8.11.2021

"Królestwo popiołów" część 1 Sarah J. Maas

 

Zawsze kiedy sięgam po twórczość Sarah J. Maas towarzyszą mi dwa uczucia – z jednej strony nie mogę się doczekać zapoznania z danym tytułem, zaś z drugiej staram się odkładać ten moment w nieskończoność, ponieważ chcę dawkować sobie ilość przeżytych emocji. Odkryłam, że cykl „Szklany tron” stał się moim ulubionym, a teraz gdy zbliżam się już do końca swojej czytelniczej przygody z tą serią, towarzyszy mi ogromny smutek z powodu zbliżającego się rozstania z tym światem. Niby zawsze można sięgnąć po te tomy jeszcze raz i ponownie przeżyć wszystko od początku, ale pierwsze wrażenie przy lekturze książki jest jedyne i niepowtarzalne…



Aelin Galathynius, zabójczyni, która sięgnęła po własne dziedzictwo, by poprowadzić swój lud do zwycięstwa i wypowiedzieć wojnę siłom ciemności, spoczywa w specjalnej trumnie, zakuta w żelazo od stóp do głów, jako zakładnik Maeve. Królowa Fae żąda od niej hołdu i przysięgi krwi, by na wieki związać ją ze sobą. Dzień w dzień oprawcy łamią wolę Aelin wymyślnymi torturami, lecz nie tak łatwo zgasić ogień w jej sercu. Przykazała bliskim, by wszystkie siły skupili na wojnie z Erawanem i jego Valgami. Tymczasem Rowan, któremu przykazano bronić królestwa za wszelką cenę, wyrusza, by odnaleźć i uwolnić swoją ukochaną. Czy zdąży, zanim zgaśnie ostatni płomień, a Erilea na zawsze pogrąży się w ciemności?” Po porwaniu Aelin przez Maeve, wszyscy jej najbliżsi pogrążeni są w rozpaczy. Nie ma jednak czasu na opłakiwanie straty. Erawan od wielu lat zbierał armię i szykował się do uderzenia Północnego Kontynentu. Aedion wraz z wojskiem musi odeprzeć atak wroga i ocalić to, co jeszcze pozostało z reszty jego świata. Lysandra w ciele młodej królowej prowadzi intrygi i usiłuje przekonać sojuszników do współpracy oraz wspólnej walki przeciwko siłom ciemności, jednak bez pomocy niszczycielskiego ognia ich szanse na przegonienie demonów wyglądają znikomo. Czy bohaterom uda się zwyciężyć w obliczu tak wielkich przeciwności?

Rowan wraz z Gavrielem, Lorcanem i Elide usiłują odnaleźć zaginioną Aelin. Robią wszystko, co w ich mocy, aby natrafić na trop zaginionej królowej lecz Maeve dobrze zamaskowała ślady magii przed intruzami. Nawet łącząca Rowana więź nie potrafi pokonać więzów narzuconych przez władczynię Fae. Tymczasem wola Aelin z dnia na dzień staje się coraz słabsza. Wymyślne tortury Cairna i Maeve sprawiają, że zabójczyni może ugiąć się pod presją przeciwnika, a wtedy nadzieja na ocalenie tego świata przed siłami mroku zniknie. Czy prastary wojownik zdąży, nim Aelin całkiem się załamie?

Manon razem ze swoim oddziałem Trzynastki i zbiegłym królem Adarlanu, Dorianem, poszukują ludu Crochan. Tylko stary ród wiedźm i sojusz pomiędzy nimi, a żelaznymi może przynieść pokój tym krainom, przechylić szalę zwycięstwa na stronę dobra w walce z Erawanem i przyczynić się do zdjęcia klątwy gnębiącej rasę Manon. Młoda wiedźma ma jednak krew na rękach, utraciła też względy swojej babki oraz wszystkich klanów. Crochan z wrogością podchodzą do Trzynastki, wydaje się więc, że nadzieja na współpracę musi trochę poczekać. W międzyczasie Dorian postanawia wyruszyć na poszukiwania ostatniego z Kluczy, ale nim to nastąpi, musi zapanować nad swoją mocą, inaczej nie będzie gotowy do wtargnięcia do twierdzy Morath. Czy w ogóle był kiedykolwiek gotowy? Może misja z góry skazana jest na porażkę?

Chaol, Yrene, Nesryn, Sartaq i reszta jego rodzeństwa wraz z zebraną armią kagana płyną, by wesprzeć wojska na Północnym Kontynencie. Dzięki zdobyciu wiedzy na temat Valgów i magii uzdrowicielskiej, istnieje nikła szansa na powstrzymanie demonów i uratowanie większej liczby ludzi oraz pokonanie Erawana i samej Maeve. By się to stało, przyjaciele muszą odeprzeć ataki wroga, a wszystko wskazuje na to, że nadzieja na zwycięstwo jest nikła i będzie okupiona sporymi stratami. Gdy do uszu Chaola dociera wieść, że Anielle znajduje się w niebezpieczeństwie, nie waha się ostrzec mieszkańców przed inwazją obcej armii. Wygląda na to, że przyjaciele w obliczu taki wielkiej ilości żołnierzy nie mają szans na wygraną. Czy znajdzie się ktoś, kto im pomoże, czy też Chaola czeka ostatnia bitwa w jego krótkim życiu?

Zakończenie „Imperium burz” rozstroiło mnie całkowicie i aż paliłam się, by dowiedzieć się więcej o losach Aelin. Żal z powodu tego, co przeszła jeszcze bardziej się potęgował, gdy czytałam o cierpieniu, którego musiała doświadczać z rąk oprawców. Ciągle zastanawiałam się jak potoczą się wydarzenia z jej udziałem i czy uda jej się wyrwać, by kontynuowała swoją misję. Wątki z Rowanem i resztą bohaterów biorących udział w poszukiwaniach, także zainteresowały mnie na tyle, by zgłębiać dalej ich starania odnalezienia Aelin. Współczułam im towarzyszącej im rozpaczy i beznadziei, która popychała ich w mylnym kierunku. Historia dotycząca Manon i Doriana oraz ich próba zjednoczenia ludu Crochan także wydawała mi się ciekawa, zaś wysiłki zgłębiania mocy przez Doriana tylko zaostrzały mój apetyt do dalszego poznawania tej opowieści. Trochę mało mi było Chaola i Yrene, po zapoznaniu się z „Wieżą Świtu” miałam ochotę na więcej tej dwójki, tymczasem w pierwszej części „Królestwa Popiołów” wzmianek dotyczących tej pary, jak i Nesryn oraz Sartaqa pojawia się niewiele. Autorka bardziej skupiła się na bitwach oraz na działaniach i walkach prowadzonych przez te postacie oraz samej akcji, dlatego Chaol i reszta wydawali mi się trochę pominięci z punktu rysu psychologicznego. Najmniej interesowały mnie fragmenty dotyczące Aediona oraz Lysandry. W tym tomie są dość denerwujący, sam Aedion wydał mi się po prostu chamski i odpychający, a wcześniej bardzo go lubiłam. Opisy wojsk i prowadzonych potyczek przez Aediona i jego sojuszników nie zachęcały mnie do czytania, wydaje mi się, że zabrakło w nich ikry i pomimo dramatycznych starć, nie powaliły mnie na kolana. Miałam tego bohatera za trochę mądrzejszego i bardziej ogarniętego, ale wydarzenia zawarte w książce całkowicie przeczyły jego charakterowi, dlatego tu się zawiodłam.

Cała historia została opisana z rozmachem, tak charakterystycznym dla Sarah J. Maas. Uwielbiam kreowane przez nią wydarzenia, jak i samą akcję. Uzależniłam się od adrenaliny uwalniającej się w trakcie czytania jej powieści i rzadko się zdarza, by autorzy tak dobrze budowali napięcie. W tym tomie miałam jednak odczucie zbyt dużego idealizowania postaci Aelin i trochę przeszkadzało mi, że autorka bardziej skupiła się na niej niż na pobocznych postaciach. Chciałam poczytać więcej o Chaolu, Dorianie, czy Nesryn i chociaż pojawia się sporo wątków z ich udziałem, nie sprawiają wrażenia tak dobrze dopracowanych, jak przy opisie Aelin lub Rowana.

Okładka podoba mi się chyba najbardziej ze wszystkich wydanych części. Postać Aelin wydaje się lepiej dopracowana, zaś pozłacane napisy i iskierki na tle wizerunku głównej bohaterki stanowią ładny element dekoracyjny. W środku książki zamieszczono mapkę, dzięki której możemy sprawdzać sobie miejsca akcji w trakcie czytania. Czcionka duża, czytelna, nie męczy oczu. Jedynym minusem oprawy jest cienka okładka.

 

Podsumowanie:

+ wartka akcja

+ wielowątkowość powieści

+ zapierające dech wydarzenia

+ bogaty świat przestawiony

+ wygląd okładki

- poboczni bohaterowie są słabo dopracowani

- jakość okładki

 

Ilość stron: 736

Wydawnictwo: Uroboros

Gatunek: fantasy

Rok wydania: 2019 (z 2018)

Dla kogo: dla fanów epickich powieści fantastycznych, dla fanów twórczości Sarah J. Maas i cyklu „Szklany tron”

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Archiwum

Szukaj