Za ten tytuł zabrałam się z czystej ciekawości. Wiele razy przeglądałam instagramowe konta i kilka razy rzucił mi się w oczy, dlatego postanowiłam po prostu go przeczytać. Wydaje mi się, że był to strzał w dziesiątkę. „Miłość szuka właściciela” to świetna lektura dla fanów wciągających historii miłosnych i już na wstępie Wam ją polecam. Opowiada o młodej malarce, która przez utratę ukochanego w wypadku całkowicie straciła sens życia. Sloan już od dwóch lat przeżywa żałobę i ciężko jej dojść do siebie aż do dnia, w którym przez szyberdach jej auta wskakuje pies. Kiedy właściciel się nie odnajduje, postanawia przygarnąć psa. Wtedy jednak kontaktuje się z nią Jason – muzyk starszy od niej o kilka lat i jednocześnie właściciel zguby. Z powodu ciągłych wyjazdów prosi ją o zaopiekowanie się psem podczas jego nieobecności. Wkrótce ich niepozorna znajomość przeradza się w coś więcej. Jason prowadzi jednak bujne życie pełne koncertów i wyrzeczeń. Czy taki związek ma szansę przetrwać? A może miłość jest w stanie pokonać wszelkie trudności?
(Opis wydawcy): „Dwa lata po tragicznej śmierci narzeczonego Sloan Monroe nadal nie potrafi przywrócić swojego życia do normalności. Pewnego dnia spotyka jednak wesołego psiaka, którego oczy mówią zabierz mnie do domu, i od tego momentu wszystko się zmienia. Z futrzanym przyjacielem u boku jest jej łatwiej wziąć się w garść i wreszcie otrząsnąć z marazmu. Po kilku tygodniach kontaktuje się z nią właściciel, który wcześniej nie odpowiadał na wiadomości i nie odbierał telefonów. Okazuje się, że to muzyk, który wyjechał do Australii na trasę koncertową. Chciałby odzyskać swojego pupila. Sloan polubiła Tuckera i nie ma zamiaru się z nim rozstawać. Dręczą ją jednak wyrzuty sumienia: a co jeśli Jason naprawdę kocha swojego psa? Zaczyna się wymiana SMS-ów, a potem długie rozmowy telefoniczne. Sloan czuje, że Jason nie jest jej obojętny: to naprawdę miły, przystojny i zabawny facet. Co się stanie, kiedy w końcu spotkają się twarzą w twarz? Niestety kariera muzyczna Jasona szybko się rozwija i czeka go kolejne tournee. W takich okolicznościach niełatwo budować nowy związek. Czy Sloan przeżyje kolejną emocjonalną katastrofę?”
Muszę wyznać, że spodziewałam się typowej miłosnej historii z nudną otoczką słodkości aż do przesady. Autorka jednak nie dała mi wyboru i zamiast ziewać podczas czytania, wciągnęłam się i mocno kibicowałam zarówno Sloan, jak i Jasonowi. Losy tej dwójki mogą wydawać się trochę oklepane – przystojny i sławny muzyk, niepozorna dziewczyna po przejściach oraz splatający ich wspólną przyszłość pies, ale gwarantuję, że ciężko Wam będzie oderwać się od tej książki.
Abby Jimenez przedstawia opowieść z punktu widzenia Sloan i Jasona, powołując się na ich uczucia i przeżywane przez nich wydarzenia. Autorka świetnie rozwija relację pomiędzy nimi dwojgiem, pozwalając najpierw dobrze poznać bohaterów i stopniowo zacieśnia ich związek, przy okazji genialnie kreując osobowość postaci. Akcja książki dzieje się dość szybko, czytelnik co rusz ma okazję do doświadczenia konfliktów między bohaterami, jak i trudów związanych ze sławą Jasona, czy też żałoby Sloan. Ich osobiste dramaty wywoływały we mnie odpowiednią gamę emocji, mogłam świetnie wczuć się w ich sytuację oraz łajać z powodu popełnianych błędów. Doskonale bawiłam się przy tej lekturze i nawet spora liczba stron nie odstraszała mnie tak, jak przy większości powieści.
Styl A. Jimenez także mi się spodobał, nie przytłaczał, nie wydawał się też zbyt ubogi. Wydaje mi się, że autorka dobrze zrobiła skupiając się na szczegółach z życia bohaterów, dodając ich preferencje, plany na przyszłość, relacje z przyjaciółmi lub bliskimi. Pisarka nie tylko stworzyła ciekawą opowieść o miłości, ale również splotła wątki odnoszące się do zagrożeń związanych ze sławą, trudów po stracie ukochanej osoby, układaniu sobie życia na nowo.
Zakończenie powieści jest takie jak uwielbiam – wszystko dobrze i szczęśliwie się układa, pomimo wcześniejszych trudności bohaterowie odnajdują wspólną drogę i porozumienie. Są też chwile wzruszenia, a także kilka scen, które mocno zapadają w pamięć. Ogólnie pewien fragment niezwykle mną wstrząsnął i cieszę się, że autorka przyłożyła się do jego napisania. Finał akcji jest przepiękny i godny nakręcenia filmu.
Czy polecam? Jak najbardziej. To jeden z lepszych romansów z muzyką w roli głównej, rozwijający się bez pośpiechu, za to zostawiający po sobie uczucie niedosytu czytelniczego. Uwielbiam!
Okładka przedstawia zdjęcie pary wśród słonecznej, wakacyjnej aury. Na przedłużeniach oprawy zamieszczono fragment książki i notę biograficzną. Czcionka dość mała, ale sprzyjająca szybkiemu czytaniu. Ciekawym dodatkiem jest lista utworów przed rozdziałami i ich spis na końcu książki.
Podsumowanie:
+ narracja pierwszoosobowa
+ dokładnie rozrysowane postacie
+ stopniowo pogłębiająca się relacja między bohaterami
+ przyjemny styl autorki
+ ciekawe zwroty akcji
+ dobrze napisana historia
+ dodatek z listą utworów na końcu książki
- brak
Liczba stron: 480
Wydawnictwo: Muza SA
Gatunek: obyczajowy, romans
Rok wydania: 2021
Dla kogo: dla miłośników pogodnych powieści z motywem muzyki w tle.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz