„It ends with us” było drugą książką od autorki, książką, dzięki której twórczość Colleen Hoover na stałe zagościła w moim serduchu. Od tamtej pory systematycznie czytam wszelkie tytuły pod jej nazwiskiem i odkrywam coraz ciekawsze pozycje. Romans „It ends with us” mocno mną poruszył, ciężko przychodziło mi oderwanie się od przygód bohaterów, zaś trudne wątki związane z przemocą dość intensywnie oddziaływały na moje uczucia wobec rozgrywających się wydarzeń. Dlatego też kwestią czasu stanowiło dla mnie sięgnięcie po kontynuację losów Atlasa i Lily, których skomplikowana relacja jest tutaj wątkiem głównym.
Lily jest po rozwodzie, zaś jej mała córeczka ma zaledwie kilkanaście miesięcy. Współdzieli opiekę nad nią wraz ze swoim byłym mężem, Rylem. Pewnego dnia na swojej drodze spotyka Atlasa, z którym łączą ją wspólne miłe wspomnienia z przeszłości. Niestety, po tym co przeszła boi się otworzyć na nową relację, zwłaszcza, iż Ryle wciąż jest w dużym stopniu obecny w jej życiu. Mimo lęków Lily, Atlas nie zraża się. Wkrótce Atlas i Lily zaczynają coraz bardziej się do siebie zbliżać, jednak obecność byłego męża wciąż wydaje się dla kobiety brzemieniem, zwłaszcza gdy Ryle usilnie stara się naprawić dawną relację i wydaje się niezadowolony z łączących ją i Atlasa więzi. Czy Lily w końcu odnajdzie spokój w swoim życiu? Czy uda jej się pogodzić z mężem? A może wybierze Atlasa?
(Opis wydawcy): „It Starts with Us rozpoczyna się w momencie, w którym pozostawił nas emocjonujący epilog It Ends with Us. Lily i jej były mąż Ryle zgodnie współdzielą opiekę nad córką Emerson. Pewnego dnia Lily wpada na Atlasa, swoją pierwszą miłość. Jest zachwycona tym spotkaniem i gdy tylko Atlas proponuje randkę, bez namysłu się zgadza. Entuzjazm Lily szybko przygasa, gdy uświadamia sobie, że Ryle wciąż odgrywa ważną rolę w jej życiu, a Atlas to jedyna osoba, której Ryle nie zaakceptuje u boku swojej córki i byłej żony. Czy Lily uda się w końcu odnaleźć szczęście? Czy może Ryle stanie na drodze prawdziwej miłości?”
Historia Lily, Ryle’a i Atlasa, chociaż z początku wydawała mi się nudna, bez polotu i przesłodzona to jednak w kulminacyjnym momencie okazała się istnym rollercoasterem emocji, mam teraz na myśli pierwszy tom. Zakończenie urwało się w intrygującej chwili i właśnie ten wątek dalej rozwija Colleen Hoover w kontynuacji ich losów. Niespodziewane spotkanie Atlasa i Lily na ulicy wystarczy, by pomiędzy tym dwojgiem odżyła dawna miłość. Można by było pokusić się o stwierdzenie, iż na tym koniec – Lily jest w trakcie układania sobie na nowo życia, zaś Atlas również po wielu niepowodzeniach stanął na nogi. Happy end? Nie całkiem. Stworzenie nowego związku niemal paraliżuje Lily, bowiem Ryle wciąż usiłuje knuć swoje intrygi, mające na celu skłócenie Lily z Atlasem, krzywdząc tym samym byłą żonę. Podoba mi się, iż autorka postanowiła ujawnić dylemat jaki towarzyszył głównej bohaterce podczas podejmowania ważnej decyzji, by zawalczyć o swoje szczęście. Colleen Hoover pokazała, iż nie zawsze uwolnienie się od oprawcy jest końcem koszmaru, przeciwnie pewne lęki, a także zobowiązania mogą ciągnąć się latami, co doskonale zostało odzwierciedlone w przeżyciach Lily.
Interesującym wątkiem jest także perspektywa Atlasa. Spodziewałam się, że autorka co najwyżej będzie prezentowała jego odczucia wobec Lily, tymczasem on również ma pewną historię do opowiedzenia, równie ciekawą jak główna postać. Nie przypuszczałam, iż Atlas skrywa tyle rewelacji i wspomnień, nie sądziłam też, że jego przeszłość jest tak bardzo zagmatwana, może nawet bardziej niż jego pierwszej miłości. Prócz Atlasa pojawia się jeszcze Ryle, który od czasu do czasu lubi mocno namieszać, zwłaszcza w przypadku Lily. Wydaje mi się, iż odbiorcy trudno się nudzić podczas czytania „It starts with us”, ponieważ każdy z bohaterów dostarcza mnóstwo rozrywki, jak nie w trudnych relacjach, tak opowiadając o przeszłości, także dość ciężkiej.
Autorka od czasu do czasu dodaje też fragmenty listów z czasów, gdy Atlas i Lily dopiero co się poznali. Listy te może i rzucały nowe światło na relację pary, ale według mnie nieco stopowały akcję, ponieważ nie wnosiły niczego odkrywczego do całej historii. Colleen Hoover mogła sobie spokojnie darować pisanie tych wątków, chociaż podejrzewam, że mogą się one spodobać odbiorcom silnie związanym z tą opowieścią, a zwłaszcza z pierwszą częścią. Mnie jednak jakoś nie porwały.
Ogólnie odnoszę wrażenie, iż „It starts with us” jest nieco inną historią, bardziej spokojną i zrównoważoną opowieścią o odnajdywaniu harmonii we własny życiu, poszukiwaniu miłości, szczęścia i odbudowywaniu poczucia własnej wartości po doznaniu krzywd ze strony bliskich osób. Nie brakowało w niej momentów, które przyprawiały mnie o dreszcze – zarówno ze strony romantycznej, jak i tej bardziej przemocowej, przynoszącej cierpienie bohaterom. Pierwszy tom według mnie był bardziej brutalny, ten jest rozwinięciem wątków Lily i Atlasa, które na swój sposób są niezwykle urocze. Łatwy styl autorki oraz umiejętność podkreślania emocji oraz podkręcania ich tempa sprawia, iż łatwo i szybko czyta się jej powieści, to samo tyczy się tej książki.
Czy polecam? Myślę, iż fanom twórczości autorki nie trzeba polecać „It starts with us”, ponieważ sporo z nich na pewno lekturę już ma za sobą. Pozostałych zachęcam – jeśli przepadacie za lekkimi, ale emocjonującymi romansami to ten tytuł nie powinien Was rozczarować, ale wpierw sięgnijcie po „It ends with us”, pierwszą część przygód o Lily.
Okładka przedstawia wyróżnione litery tytułowe na tle wody i kwiatów. Na klapach umieszczono rekomendacje czytelnicze oraz biografię autorki. Czcionka przeciętnej wielkości, sprzyjająca szybkiemu czytaniu.
Podsumowanie:
+ pierwszoosobowa narracja
+ styl autorki
+ emocjonująca historia
+ wątki poboczne i główne tworzą interesującą fabułę
+ silnie rozwinięta romantyczna relacja bohaterów
+ interesujące postacie
+ opowieść o życiu po doświadczeniu przemocy
+ okładka książki
- nudne fragmenty listów o przeszłości Atlasa i Lily
Liczba stron: 336
Wydawnictwo: Otwarte
Gatunek: romans
Rok wydania: 2022
Dla kogo: dla miłośników emocjonujących romansów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz