Nie
tak dawno zamieściłam dla Was recenzję „Cienia i kości” popularnej autorki
Leigh Bardugo, dlatego sięgnięcie po kontynuację pierwszej części i napisanie o
niej opinii było dla mnie tylko kwestią czasu. „Oblężenie i nawałnica” otwiera
przed nami losy Aliny i Mala znajdujących się w dość niekomfortowej sytuacji.
Alina po walce ze Zmroczem nieustannie ogląda się przez ramię. Mal stara się
zapewnić obojgu przetrwanie, jednak nie jest to łatwe ze względu na ukryte moce
Aliny. Żadne z nich nie podejrzewa jak szybko zmieni się ich położenie oraz z
jakimi przeciwnościami przyjdzie im się zmierzyć.
„Moc Aliny Starkov wzrosła, ale wszystko ma swoją cenę. Jest Przywoływaczką Słońca, poszukiwaną na Morzu Prawdziwym, prześladowaną wspomnieniem swoich ofiar w Fałdzie Cienia. Niestety ona i Mal nie zdołają zbyt długo wymykać się wrogom. Zmrocz bardziej niż kiedykolwiek dotąd pragnie posiąść moc Aliny i posłużyć się nią dla zdobycia ravkańskiego tronu. Nie mając na kogo liczyć, Alina przyjmuje pomoc niesławnego korsarza i wyrusza, żeby poprowadzić armię griszów. Kiedy jednak zostaje odkryta prawda o przeznaczeniu Aliny, dziewczyna pogrąża się jeszcze bardziej w śmiertelnie niebezpiecznej grze Zmrocza i zakazanej magii, coraz bardziej oddala się od własnego człowieczeństwa. Aby ratować kraj, będzie musiała wybrać między mocą, a miłością, o której zawsze myślała, że będzie stanowić dla niej azyl. Nie ma zwycięstwa bez ofiary, a tylko ona może stawić czoło nadciągającej nawałnicy.” Alina i Mal po klęsce Zmrocza, uciekają w stronę Nowoziemia. Tam, na skutek fortelu ze strony wroga, zostają ujawnieni i pojmani. Traf sprawia, że Alina i Mal zyskują sobie potężnego sprzymierzeńca, samego korsarza Sturmhonda. Kapitan statku pomaga im podczas ucieczki i od tej pory ich losy zostają nierozerwalnie ze sobą związane. Niestety, działania Zmrocza sprawiają, że Alina zaczyna tracić kontrolę nad swoją mocą. Kiedy staje się jasne, że nie sposób odwrócić działania amplifikatora potrzebnego do pokonania Fałdy Cienia i samego Zmrocza, Alina rzuca się w nurt polityki i spisków. Wkrótce chęć powiększania wpływów oraz własnej magii wiedzie ją do obsesji na tym punkcie, lecz nie ma już powrotu do przeszłości. Alina zyskując poparcie ludu oraz griszów, traci po drodze beztroskę, szczęście, a nawet miłość. Dziewczyna nie może jednak rozpraszać się nawet na chwilę. Gdzieś daleko w niezbadanych zakątkach Ravki Zmrocz wraz z armią potworów czeka na to, by uderzyć i tylko ona jest w stanie zmierzyć się z jego mocą. Czy Alinie i jej przyjaciołom uda się wyjść cało z tego starcia? Czy dziewczynie uda się zapanować nad magią światła?
Leigh
Bardugo ponownie przenosi nas w świat griszów, polityki, rywalizacji i
potężnych sił magicznych. Podobnie jak pierwszy tom, tak i jego kontynuacja
jest pełna akcji, niebezpieczeństw i trudnych wyborów dla głównej bohaterki.
Tym razem Alina musi ponieść ryzyko związane ze zwiększeniem własnej magii,
skupić się na zebraniu sojuszników w walce przeciwko Zmroczowi, jak i na pokonaniu
jego samego. Jeżeli dodamy do tego jej trudne relacje z Malem oraz griszami,
powstaje dość ciekawy konflikt dla głównej postaci. Autorka znów zaskakuje
czytelnika na każdym kroku i prowadzi wątki tak intrygująco, że nie mogłam
oderwać się także i od tej części. Wydaje mi się również, że postacie stały się
bardziej rozbudowane, dialogi lekko się poprawiły, zaś w narracji pojawia się
więcej opisów.
Co
mi się nie podobało? Mam wrażenie, że w powieści pojawia się za dużo samej
Aliny. Oczywiście jest to zrozumiałe ze względu na narrację pierwszoosobową,
ale według mnie, autorka za mało skupiła się na bohaterach drugoplanowych.
Wszędzie towarzyszyły mi emocje głównej postaci, jej przemyślenia, jej
działania, do tego stopnia, że zastanawiałam się, czy Alina przypadkiem nie
stała się taką Mary Sue. W poprzednim tomie tego nie zauważyłam, ale tutaj
zaczęło mnie to irytować. Nie dość, że jako jedyna może pokonać Zmrocza to
jeszcze każdy z książąt się jej oświadczał. I pozostaje ta cała otoczka świętej
oraz uwielbienie ludu… .
Uważam,
że Leigh Bardugo za mało skupiła się właśnie na innych postaciach. O Malu nie
wiem praktycznie nic, prócz tego, że kocha główną bohaterkę i jest w stanie
zrobić dla niej wszystko, pomijając próby zrozumienia jej samej. Nieco bardziej
rozbudowany jest Sturmhond i nawet zdołałam go bardzo polubić, zwłaszcza jego
cięte odpowiedzi i wrodzony spryt, ale to pewnie dlatego, że autorka zdecydowała
się na rozwinięcie wątków z tym
bohaterem. Są jeszcze bliźniacy, ale oni także według mnie zostali potraktowani
trochę po macoszemu. Najbardziej szkoda mi Baghry i mam tutaj na myśli
potencjał tej postaci. Nie mam pojęcia jak to się stało, że Alina jest pod
takim wrażeniem wszystkiego, co ta kobieta jej powie. Wymiana zdań między tymi
dwiema jest w książce zaledwie krótkim dialogiem. Jak to możliwe, że Baghra ma
na Alinę taki wpływ? Według mojej oceny, przeczy to wszelkiemu rozsądkowi, ale
skoro tak autorka zarządziła, to już tak musi być.
Ogólnie
nie oceniam tej książki tak źle. Na pewno zasługuje na uwagę ze względu na
mnogość akcji, ciekawie skonstruowaną fabułę i świeże podejście do świata magii
poprzez wykreowanie przez L. Bardugo griszów. Mimo wszystko, moim zdaniem
pierwszy tom wypada trochę lepiej od drugiego, właśnie ze względu na ukazanie
samej historii, jak i bohaterów. Myślę, że „Oblężenie i nawałnica” spodoba się
Wam, jeśli lubicie kiedy akcja następuje jedna po drugiej i nie zwracacie
zbytnio uwagi na postacie.
Okładka
przedstawia wizerunek węża na czarnym tle, zaś litery tytułowe są dużej
wielkości i błyszczące, podobnie jak grzbiet książki. Oprawa jest twarda i
solidna, dlatego w tym wydaniu jestem po prostu zakochana. W środku znajduje
się mapka świata stworzonego przez Leigh Bardugo, ponadto dodano stronę wyjaśniającą
klasyfikację griszów, prócz tego rozdziały ozdobiono ładnymi grafikami. Na
samym końcu zamieszczono krótki wywiad z autorką i opowiadanie dotyczące Genyi.
Podsumowanie:
+
ciekawie wykreowany świat griszów
+
lekki styl autorki
+
szata graficzna książki
+
porywająca akcja
+
twarda oprawa
-
słabo dopracowani drugoplanowi bohaterowie
-
irytująca główna bohaterka
Ilość
stron: 368
Wydawnictwo:
MAG
Gatunek:
fantasy
Rok
wydania: 2019 (z 2013)
Dla
kogo: dla osób lubiących opowiadania dotyczące magów, dla młodzieży
TAK
OdpowiedzUsuńZgadzam się w pełni z twoimi „zarzutami” odnośnie książki. Czytałam ten tom jakoś w lipcu, a niewiele pamietam co się w nim działo.
Fakt, prócz opisu ucieczki przed Zmroczem i intryg politycznych, niewiele można zapamiętać z tej książki. Szkoda, bo historia miała potencjał.
Usuń