30.01.2024

"Życie Violette" Valerie Perrin

 


„Życie Violette” to książka, która jest często zachwalana w mediach społecznościowych oraz na przeróżnych portalach, a ponieważ estetyczna oprawa przyciągała mnie swoim urokiem, postanowiłam w końcu zapoznać się z treścią. Fabuła przedstawia opowieść o kobiecie pracującej jako dozorca cmentarny, a więc w zawodzie kojarzącym się niepokojąco.

Violette zna historie okolicznych mieszkańców małego miasteczka, którzy często zwierzają jej się z trudnych i bolesnych spraw z uwagi na przeżycia towarzyszące im, gdy ich bliscy umierają. Violette często ich pociesza, wysłuchuje i koi zbolałe serca, jednak mało kto wie jaka tragedia wydarzyła się w jej życiu i dlaczego postanowiła pracować zajmując się opieką nad grobami. Jaką tajemnicę skrywa Violette? Czy istnieje lekarstwo na złamane serce?

(Opis wydawcy): „Oda do życia we wszystkich jego odcieniach i do radości z małych rzeczy. Niezwykła historia zwykłej kobiety, którą los zaprowadził do miejsca, gdzie niewielu chciałoby się znaleźć. A jednak to właśnie tam Violette rozkwita na nowo… jak kwiaty, którym zmienia wodę. Wzruszająca opowieść o wyjątkowości ukrytej w zwykłym życiu, o zakończeniach, które rozdzierają serce, i o nowych początkach, które kiełkują na gruzach przeszłości. O nadziei i niezłomnej wierz w szczęście… wbrew wszystkiemu.

Od samego początku byłam bardzo ciekawa tej książki. Niestety, wraz z poznawaniem treści moja radość z lektury szybko wyparowała i chociaż ukazana w niej historia przedstawiała ogromną wartość to forma zapisu wydarzeń skutecznie mnie od siebie odrzuciła. W moim odczuciu największym błędem autorki były szybkie przeskoki pomiędzy konkretnymi scenami. Miałam ogromny problem aby wczuć się w czytaną przeze mnie opowieść właśnie z powodu tych przeskoków. Pisarka przerzuca czytelnika raz do przeszłości, raz do teraźniejszości i nie byłoby w tym nic złego, gdyby sceny zostały oddane z punktu widzenia tylko jednego bohatera. Tymczasem czytelnik ma do czynienia z kilkoma perspektywami: Violette, jej męża, jej kochanka, obcych ludzi chowających swych bliskich, grabarzy i innych postaci kluczowych (albo i nie) dla całej fabuły. Tym sposobem powstał chaos, który nie ułatwiał mi w połapaniu się w kolejności zdarzeń. W dodatku rozdziały są króciutkie, co sprawiło, iż nie mogłam wcale się wciągnąć ani poczuć klimatu tej powieści. Mało tego, niewiele było takich rozdziałów, które zawierałyby informację o zmianie perspektywy, więc często musiałam zgadywać co się dzieje i o kim jest dany fragment.

Ponieważ wydarzenia zostały przedstawione tak chaotycznie, również akcja mocno kulała. Nawet wtedy, gdy mogłoby się wydawać, iż pojawiły się sceny mające zachęcić do dalszego czytania, czułam niedosyt i zwyczajnie się nudziłam. Początek zapowiadał się nawet obiecująco, jednak wraz z treścią książka zatraciła swój charakter i mam też odczucie, że zaczęła w pewnym momencie opowiadać odrobinę inną historię, niż ta, której się spodziewałam. Postacie także nie sprawiały wrażenia zbyt interesujących prócz głównej z nich, nie zachwyciły mnie swoim sposobem bycia, podejściem do życia ani osobowością. Mam wrażenie, że służyły autorce bardziej jako katalizator i sposób na ukazanie scen niż stanowiły konkretne wyobrażenie.

Valerie Perrin przybliżając historię Violette stara się zamieścić również pewne wartości, zobrazowując w ten sposób cierpienia i wyzwania życiowe jednostki. Przybliża czytelnikowi problemy egzystencjalne, z których największą zagadką jest śmierć i związane z nią tragedie w życiu człowieka. Autorka pokazuje także jak odnaleźć się po utracie bliskiej osoby, jak radzić sobie ze stratą i bólem. Opowiada o kręgu, jakim jest samo życie od chwili narodzin aż do kresu, przedstawiając pewne szczególne etapy. Chociaż fabuła nie porywa i nudzi to jednak książka zawiera mnóstwo scen skłaniających do refleksji, zmuszających do zastanowienia się nad przemijaniem człowieka.

Zakończenie przyznam, iż było odrobinę wstrząsające, jednak nie zaskoczyło mnie, nawet przywitałam je z pewną ulgą. Jakoś wymęczyła mnie ta książka, dlatego finał był dla mnie przyjemnością. Rozczarowałam się tym tytułem okrutnie, dlatego nie polecam.

Twarda oprawa przedstawia ilustrację graficzną kwiatów eksponując litery tytułowe. Obecne złocenia, poprawiające wizerunek estetyczny książki. Wklejka utrzymana w tonie okładki. Czcionka średniej wielkości, sprzyjająca szybkiemu czytaniu.

 

Podsumowanie:

+ autorka przybliża czytelnikowi wartości związane z egzystencją człowieka

+ opowieść skłaniająca do refleksji

+ oprawa książki

- przeskoki pomiędzy scenami

- chaotyczność fabuły

- nijakie postacie

- za duża ilość wątków

- styl literacki

- nudna akcja

 

Liczba stron: 480

Wydawnictwo: Albatros

Gatunek: literatura piękna

Rok wydania: 2022 (z 2018)

Dla kogo: dla miłośników powieści skłaniających do refleksji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Archiwum

Szukaj