3.01.2022

"Za rok o tej porze" Katarzyna Grabowska

 

Czy kojarzycie cykl „Wszystkie nasze chwile” lub „Gorszy syn”? Katarzyna Grabowska odsłania przed nami swoje kolejne dzieło. „Za rok o tej porze” tym razem nie jest częścią serii, lecz osobną powieścią, w której poznajemy losy Andrzeja i Joli. Andrzej to ukrywający się pod fałszywym nazwiskiem policjant, którym kieruje zemsta wobec własnego brata. Jola to skromna dziewczyna z bidula, nauczona podporządkowywania się i tkwiąca w związku z Marcinem, w którym do tej pory była zakochana. Traf sprawia, że ścieżki Joli i Andrzeja przecinają się i żadne nie potrafi zapomnieć o tym drugim. Jak to jednak w takich historiach bywa, życie co rusz podkłada im różnorodne przeszkody, by nie mogli być razem.



W świetle noworocznych fajerwerków, przy blasku walentynkowych świec, w słońcu i w deszczu, pod rozgwieżdżonym niebem i wśród choinkowych lampek. Czasami miłość pojawia się w najmniej odpowiednim momencie… Jola, która nigdy nie zaznała rodzinnego ciepła, w związku z Marcinem, policjantem z łódzkiej komendy, odnalazła stabilizację i bezpieczeństwo. Zrezygnowała z własnych pragnień, aby podporządkować się wymagającemu partnerowi. Nie marzyła o miłości, będąc pewną, że to, co otrzymała od losu, wystarczy jej do szczęścia. Marcin stał się dla niej centrum wszechświata i tak miało być już zawsze. Przypadkowe spotkanie na balu sylwestrowym, krótki taniec i skradziony pocałunek o północy odmieniają życie Joli. Od tej pory nie może przestać myśleć o przystojnym, tajemniczym Andrzeju, który pojawił się tak nagle i sprawił, że jej serce zaczęło szybciej bić. Kim jest Andrzej? Po co przyjechał do Polski? Dlaczego tak bardzo zależało mu na przenosinach ze stołecznej komendy do Łodzi? Czy miłość do kobiety stanie mu na drodze do realizacji celu? Kobieta uwikłana w związek z dwoma mężczyznami. Poczucie obowiązku walczące z uczuciem. Zdrada, namiętność, zemsta, a wszystko to wplecione w gangsterskie porachunki i rozgrywające się w łódzkich plenerach.” Zbliża się sylwestrowy bal organizowany dla pracowników łódzkiej komendy. Marcin wybiera się z Jolą, by pochwalić się znajomym swoją piękną dziewczyną. Nie przychodzi mu wcale do głowy, że w trakcie takiej imprezy powinien się nią zajmować. Gdy upija się razem z kolegami, zjawia się nowy dowódca łódzkiej komendy policji, Andrzej Gawroński. Jest zauroczony nieco nieśmiałą Jolą, która wydaje się robić wszystko, aby go odepchnąć. Udaje mu się jednak skraść nie tylko taniec z nią, lecz także pocałunek, którym Jola delektować się będzie jeszcze bardzo długo. Oboje są sobą zafascynowani na tyle, by myśleć o ponownym spotkaniu. Jola po sylwestrowej nocy nie potrafi patrzeć na swojego dotychczasowego partnera tak jak do tej pory. Los sprawia jednak, że nie może uwolnić się od związku z Marcinem, zaś upodobanie Andrzeja do adorowania kobiet przyczynia się do rozczarowania jego postawą.

Andrzej pracuje nad sprawą, będącą jego osobistą vendettą. Dla niej potrafi postawić na szali wszystko, co ma dla niego największe znaczenie… prócz Joli. Dziewczyna zawróciła mu w głowie na tyle, że nie umie przestać o niej myśleć. Niestety, zagranie Joli skutecznie odpycha go od dalszego działania. I chociaż stara zapomnieć o pięknej kobiecie, z którą tańczył na balu, serce nie słucha argumentów. Wszystko zmienia się, gdy do kraju przylatuje jego koleżanka, Dominika. Chcąc zagłuszyć wspomnienie o Joli, szybko rzuca się w jej ramiona, chociaż zdaje sobie sprawę, że może tego żałować. Decyzje podejmowane przez Andrzeja, nie tylko związane z Dominiką, szybko się na nim mszczą. Wkrótce Andrzej zmierzy się z bolesnym upadkiem… lub nie. Policjant ma wciąż ważny atut w rękawie, tylko czy odważy się po niego sięgnąć?

Muszę Wam wyznać, że porządnie wciągnęłam się w tę historię. Wszystko z sprawą pióra Katarzyny Grabowskiej, która ponownie oczarowała mnie swoim stylem. I chociaż zdarzało mi się wcześniej pomarudzić przy serii „Wszystkie nasze chwile”, to kolejna „Gorszy syn”, jak i obecna książka „Za rok o tej porze” są dowodem na to, że autorka wprawiła się w pisaniu i tworzy cuda. Każda jej wydawana powieść staje się coraz lepsza, dlatego nie mogę się doczekać następnych.

Wspomniałam już, że bardzo podoba mi się styl autorki. Chociaż książka zalicza się bardziej do lekkich obyczajówek to bogactwo językowe wznosi historię na trochę wyższy poziom. Jest to dla mnie miła odmiana po tych wszystkich młodzieżówkach, a przy tym mogę też się w pełni delektować słownictwem. W dodatku K. Grabowska świetnie oddaje emocje swoich bohaterów i dokładnie ich kreuje, co sprawia, że tekstu się nie czyta, lecz przez niego płynie. I chociaż jednej rzeczy nie lubię – erotyki – to nie ma zbyt wielu takich scen w tej historii, dlatego nie przeszkadzało mi to w czytaniu.

Bardzo polubiłam głównych bohaterów i chociaż ich zachowanie czasem działało mi na nerwy to wydawało mi się uzasadnione oraz potrafiłam je zrozumieć. Zwłaszcza Jolę, która musiała znosić panowanie Marcina (swoją drogą, jak ja gardzę tym człowiekiem!), trochę mniej Andrzeja, ale udało mu się zrehabilitować, także Dominika, Renata i Grzegorz zostali dokładnie i ciekawie przedstawieni. Czarne charaktery nie zostały pominięte, wnosząc intrygujący wkład do całości. Co mogę więcej napisać? Polecam Wam tę książkę, zwłaszcza jeśli lubicie romantyczne historie pełne przeszkód i wyrzeczeń ze strony postaci.

Okładka ukazuje tańczącą parę wśród świateł na granatowym tle. Litery tytułowe są białe i dobrze komponują się z całością. Na przedłużeniach oprawy zamieszczono krótką notę biograficzną autorki i rekomendacje czytelnicze. Czcionka dość mała, czytelna.

 

Podsumowanie

+ bogaty językowo styl autorki

+ dobrze wykreowane postacie

+ ciekawa historia głównych bohaterów

+ okładka książki

- brak

 

Ilość stron: 416

Wydawnictwo: Videograf

Gatunek: obyczajowy z wątkiem kryminalnym, romans

Rok wydania: 2021

Dla kogo: dla wielbicieli historii romantycznych pełnych przeciwności losu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Archiwum

Szukaj