31.01.2022

"Żniwiarz: Czarny świt" Paulina Hendel

 

To już ostatni tom cyklu! „Czarny świt” jest zwieńczeniem całej serii „Żniwiarz” autorki Pauliny Hendel. Od wydarzeń pełni trzynastego księżyca minęło zaledwie parę dni, lecz dla Magdy od tamtej pory zmieniło się wszystko. Wiatrołom jest w stanie wojny przeciwko demonom z zaświatów, zaś największe zagrożenie stanowi Nija, który pragnie przywrócić wiarę w pradawne obrzędy, a przede wszystkim w niego i jego sługi. Feliks, Magda i Pierwszy muszą połączyć siły, by uratować Wiatrołom przed kulminacyjnym atakiem, ale czy są na tyle potężni, by przestraszyć Władcę Zaświatów?



Magda odrodziła się po raz kolejny. Po powrocie z zaświatów, razem z piekielnym ogarem przy boku, uchroniła Feliksa przed rychłą śmiercią. To jednak dopiero początek ich kłopotów. Demony nie śpią i zaczynają się pojawiać nawet w biały dzień. Cała wieś Wiatrołom jest zagrożona, a wraz z nią świat zwykłych śmiertelników. Czy zły omen się sprawdzi i Nija powróci ze zdwojoną mocą? Czy śmierć bliskich przysłoni żniwiarzom zdrowy rozsądek? Władca demonów chyba nigdy nie da za wygraną! Koniec znanego wszystkim świata nadchodzi szybciej, niż się tego spodziewają… .” Po przeprawieniu się przez złowrogą Nawię, stoczeniu pojedynku z Niją i bolesnym rozstaniu z Mateuszem, Magda powraca do świata żywych, by wygnać demony ze swojego miasteczka raz na zawsze. W tym celu łączy swoje siły z przyjaciółmi, Feliksem oraz znienawidzonym Pierwszym, aby przegnać nawich oraz Niję, który rości sobie prawa do rządzenia po tej stronie świata. Bohaterowie muszą szybko wymyślić sposób na pokonanie Władcy Zaświatów, jeśli chcą by ich życie wróciło do względnej normy i oczyścić rejon spod wpływu nawich. Nie jest to jednak takie proste. Nija wyraźnie urósł w siłę, zaś wszelkie próby pojedynku kończą się fiaskiem. Magda może jednak liczyć na pomoc Omena, który podążył za nią aż z krainy zmarłych oraz Mateusza, który próbuje zagrozić Niji w zaświatach. Wszyscy wspólnie jednoczą się, by zakończyć najazd demonów na tereny żywych. Czy uda im się przepędzić Niję? Jak zakończy się pojedynek z Panem Umarłych?

W porównaniu z czwartą częścią „Żniwiarza”, ostatni tom wypada trochę gorzej od swojego poprzednika. Autorka znów wplotła opisy pojedynków z potworami, które niezmiernie mnie wynudziły. Nie jestem przeciwko opisom walk, wręcz przeciwnie, uważam, że są świetnym dodatkiem do akcji, ale tutaj mamy do czynienia z powtarzającymi się potyczkami, z których nic nie wynika. Wygląda to mniej więcej tak: jeden bohater się bije, za chwilę robi to drugi. Ledwo żywi wracają do domu i następnej nocy wykonują te same czynności. W międzyczasie usiłują znaleźć sposób na pokonanie Niji i jak zwykle pomysłami jak z rękawa sypie postać, której pozostałe z nich nie tolerują. Reszty dopowiadać Wam nie będę, bo zdradziłabym zbyt wiele, ale właśnie tak prezentuje się większość wydarzeń. Słabo, prawda?

Trochę zawiodłam się także na niektórych wątkach. Według mnie autorka zbyt słabo przedstawiła historię Mateusza, również chciałabym dowiedzieć się znacznie więcej o samym Pierwszym, np. kiedy się urodził, jaki był zanim stał się bezwzględny, nawet taka błahostka jak imię wydaje mi się dość kluczowa (dziwnie myśleć o bohaterze, który nie ma imienia, a tylko ksywę). Samo zakończenie książki jest dla mnie napisane zbyt szybko i tylko dodaje jeszcze więcej znaków zapytania. Domyślam się, że jest pewnym wprowadzeniem do kolejnego cyklu, ale moim zdaniem ma zbyt wiele niedopowiedzeń.

Na uwagę zasługuje za to główna bohaterka. Jak ona mi zaimponowała w tej książce! Wreszcie przestała mnie irytować i cechować się naiwnością, a zaczęła myśleć i zrobiła użytek z własnej wiedzy. Pozostałe postacie także wydają mi się doroślejsze i chociaż raz po raz wpadają w tarapaty to jednak potrafią z nich wyjść, a nie tylko bezradnie wołać o ratunek. Z niektórymi bohaterami przyjdzie nam pożegnać się w tej części, inni odniosą pewne straty, część z nich się zmieni… czyli, jak to z ostatnimi tomami bywa, bez szkód w obliczu wojny z Panem Zaświatów się nie obejdzie.

Co myślę o całej serii? „Żniwiarz” to typowa i lekka młodzieżówka. Czyta się dość szybko, często jest dość przewidywalna, chociaż wyróżnia ją podejście do tematyki mitologii słowiańskiej, a zwłaszcza demonów atakujących bezbronnych ludzi, których osłaniają specjalnie przeznaczeni do tego żniwiarze, odradzający się w innych ciałach. A jednak motyw wojowników walczących z potworami i ratujących świat lub miasta (w tym przypadku Wiatrołom) jest dość sporo. Myślę, że jeśli lubicie tego typu historie to śmiało możecie sięgać po ten cykl, który mimo wad i pewnej powtarzalności cechuje się ciekawym motywem. Nie ukrywam jednak, że nie jest to lektura wysokich lotów, ale jeśli szukacie czegoś na odprężenie to jest w sam raz.

Okładka posiada wycinankowe litery, spod których nieco wyraźniej widać postać głównej bohaterki. Jej wizerunek ma nieco komiksowy charakter, podobnie jak inne rysunki w tej książce. Rozdziały tym razem ozdobione są obrazkami strzał. Na klapach zamieszczono reklamę poprzednich części oraz krótki fragment powieści.

 

Podsumowanie:

+ nawiązanie do mitologii słowiańskiej

+ ciekawa koncepcja żniwiarzy

+ bohaterowie stali się bardziej dojrzali

+ okładka książki

- akcja dość przewidywalna

 

Ilość stron: 512

Wydawnictwo: Czwarta Strona

Rok wydania: 2020

Gatunek: fantasy

Dla kogo: dla młodzieży, dla osób lubiących lekkie książki nawiązujące do mitologii słowiańskiej

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Archiwum

Szukaj