27.01.2022

"Żniwiarz: Droga dusz" Paulina Hendel

 

Minęło już trochę czasu odkąd podzieliłam się z Wami swoją opinią na temat trzeciej części „Żniwiarza” Pauliny Hendel, dlatego nadeszła pora, żeby nadrobić zaległości. „Droga dusz” to już przedostatni tom serii opowiadający o tytułowych żniwiarzach, zajmujących się ratowaniem ludzi przed atakami demonów pochodzących z nieśmiertelnej krainy Nawii. Magda, główna bohaterka cyklu, musi zmierzyć się ze skutkami trzynastej pełni, za sprawą której na świat wydostała się zgraja nawich, zagrażających mieszkańcom Wiatrołomu. W polowaniach na nawich pomaga jej wujek Feliks, lokalny żniwiarz obdarzony przez wyrzutków miasteczka ogromnym szacunkiem. Jednak prócz demonów zagraża im jeszcze ktoś znacznie potężniejszy…



Ciemność zalała Wiatrołom. Nadeszła trzynasta pełnia a wraz z nią nowe demony. Feliks ma wrażenie, że w tym rozdaniu dostał od losu najgorsze karty. Odkrywa, że ludzie mogą być równie nieobliczalni i żądni krwi, co nawi. Magda w pogoni za Niją znajduje się tak daleko od rodzinnego miasteczka jak jeszcze nigdy. Czy uda jej się odkryć, kim tak naprawdę jest, zanim będzie za późno? I czy droga dusz zaprowadzi ją z powrotem do domu?” Magda, po utracie przyjaciela, jest zdruzgotana rozwojem sytuacji. Nie dość, że Pierwszy odszedł to jeszcze postawił ją w nieciekawym położeniu. Dziewczyna musi ratować mieszkańców Wiatrołomu, inaczej wszyscy mogą stać się ofiarami bestialskiego ataku demonów. Niestety, Magda niefortunnie trafia do Nawii, gdzie już nie zdoła pomóc swoim towarzyszom. Tym razem, zdana na własne siły, zostanie zmuszona do przetrwania w tej surowej i dzikiej krainie. Jednak wiedza, którą zdobędzie sprawi, że być może uda jej się przechylić szalę zwycięstwa na stronę żywych.

Wydaje się, że wszystko sprzysięgło się przeciw Feliksowi. Nie dość, że przestał cieszyć się sympatią wśród społeczności Wiatrołomu to jeszcze z każdym atakiem demonów staje się coraz bardziej znużony i zniechęcony. Kiedy podejrzenia o morderstwa spadną na głowę biednego Feliksa, lawina nieszczęść dopiero ruszy. Nic jednak tak nie przerazi starego żniwiarza jak obecność Pana Zaświatów tuż obok jego domu. Jak Magda poradzi sobie w krainie Nawii? Czy uda jej się wrócić, by ocalić bliskich? Czy Feliks da radę wyplątać się z tarapatów?

Podczas czytania pierwszej części „Żniwiarza” byłam zachwycona, podczas czytania drugiej poddałam się uczuciu zawodu, trzeci tom znów mnie zaciekawił, a czwarty… no właśnie. Jaki jest ten czwarty tom? Wydaje mi się, że autorka w „Drodze dusz” mocno się postarała. I chociaż wciąż pełno jest bohaterów walczących z demonami i właściwie na tym skupia się cała fabuła książki, to jednak wiele momentów zaintrygowało mnie na tyle, by z ochotą czytać każdą kolejną jej stronę. Według mnie historia Magdy opierająca się na przetrwaniu w dziczy, z dala od cywilizacji i jakiejkolwiek pomocy ze strony istoty ludzkiej (przynajmniej na początku) to coś, czego tej powieści było trzeba. Nie ukrywam, że walki z nawimi wcześniej ogromnie mnie nudziły, ponieważ nie wprowadzały nic do akcji i opierały się na podobnych schematach, postacie zaś nie uczyły się zbyt wiele na własnych błędach. Tutaj jednak z zapartym tchem śledziłam losy głównej bohaterki, która nie dość, że musiała sobie poradzić w ekstremalnych warunkach to jeszcze przestała być taka irytująca. Sama fabuła także zrobiła nieoczekiwany zwrot, co pozwoliło mi się odpowiednio wciągnąć w lekturę.

Jeżeli chodzi o dialogi i opisy to widzę drobny postęp i chociaż wciąż nie jest zbyt idealnie to jednak jestem w stanie przymknąć oko na pewne braki. Wartka akcja pozwoliła mi nie skupiać się zbytnio na sztuczności pojawiającej się w wypowiedziach bohaterów, czasem zdarzyło mi się prychnąć ze śmiechu pod nosem, więc nie jest tak źle. Zdaję sobie sprawę, że powieści młodzieżowe nie powalają na kolana, jeśli chodzi o język, poza tym „Żniwiarza” zaliczyłabym do lekkich książek nacechowanych odrobiną komizmu.

Czy polecam? Raczej jeśli jesteście fanami powieści skierowanych do młodzieży i lubicie lekkie książki dla relaksu, czy też by trochę zwolnić myślenie, to myślę, że taka fantastyczna przygoda ze „Żniwiarzem” będzie pasowała jak ulał. Wielbiciele poważniejszej literatury mogą srogo się zawieść.

Okładka została wykonana w formie wycinanki, co jest bardzo ciekawym rozwiązaniem. Kolorystycznie nawiązuje do poprzedniego tomu, jeśli chodzi o litery i wnętrze, zaś komiksowy wizerunek bohaterki i pozostałe barwy są już odbiciem nowej historii. Rozdziały ozdobiono obrazkiem łańcucha. Czcionka mogłaby być trochę większa, chociaż nie ma tragedii. Na przedłużeniach okładki zamieszczono rekomendacje czytelnicze i fragment książki.

 

Podsumowanie:

+ interesująca koncepcja żniwiarzy

+ nawiązanie do świata mitologii słowiańskiej

+ wartka akcja powieści

+ wielowątkowość

+ okładka książki

- czasem sztuczne dialogi i opisy

 

Ilość stron: 496

Wydawnictwo: Czwarta strona

Gatunek: fantasy

Rok wydania: 2019

Dla kogo: dla młodzieży, dla osób lubiących nawiązania do mitologii słowiańskiej i fanów lżejszych książek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Archiwum

Szukaj