Każdy,
kto kocha steampunk powinien zapoznać się z powieścią „Czterdzieści i cztery”
Krzysztofa Piskorskiego. Po lekturze tej książki, jestem wręcz
zafascynowana nie tylko bogatą wyobraźnią autora, lecz także wciągającą od
deski do deski historią, która z każdym rozdziałem pochłaniała mnie coraz
bardziej. Akcja rozgrywa się w 1844 roku, a główną bohaterką jest Eliza
Żmijewska, kobieta potrafiąca nie tylko zamaszyście machać szablą, ale jest
również żądna krwi i zemsty. Czternaście lat temu jej oddział został brutalnie
zamordowany, zaś jej najdroższa kuzynka, Emilia Plater zginęła od ran. Eliza
nie potrafi otrząsnąć się wobec tamtej tragedii, dlatego gdy dostaje zlecenie
na osobę odpowiedzialną za śmierć jej oddziału i klęskę bitwy pod Wilnem, nie
waha się ani chwili. Od tej pory podąża śladem niezwykle wybitnego wynalazcy,
zaś towarzyszy jej przerośnięty owad z osobistą misją oraz… gadająca głowa
uczonego. Razem przeżyją mnóstwo ekscytujących przygód, ale też zmierzą się z
niebezpieczeństwem, które może zagrażać nie tylko im, ale też całemu rodzajowi
ludzkiemu. Czy wyjdą z tego cało i uda im się wypełnić zamierzone cele?
(Opis
wydawcy): „Rok 1844. Odkrycie energii
próżni zmieniło historię. Wojny i powstania potoczyły się nowym torem, a
europejskie mocarstwa kolonizują światy równoległe. Do odciętej blokadą Anglii
przybywa Eliza Żmijewska – poetka i ostatnia kapłanka zapomnianego
słowiańskiego bóstwa. Ma wykonać wyrok na bogatym przemysłowcu, Konradzie
Załuskim, wydany przez samego Juliusza Słowackiego. Czy Załuski naprawdę jest
winny zdrady? A może padł ofiarą rozgrywki dwóch wieszczów? Europa stoi na
krawędzi wojny. Rewolucjoniści, luddyści i szaleni prorocy snują piętrowe
intrygi. Armie, tajne policje oraz floty powietrznych okrętów czekają na znak.
Z pozaświatowych kolonii Francji, Anglii oraz Rosji nadciągają egzotyczne
stworzenia i obce siły. Coś lęgnie się w ciemnych zaułkach miast... .”
Pierwszym,
na co zwróciłam uwagę podczas czytania to nietuzinkowy styl, który sprawia, że
śledzenie tekstu jest prawdziwą przyjemnością. Autor wręcz bawi się słowem,
zachęcając czytelnika do zagłębiania się w lekturę, zaś ukazywane sceny są
ucztą dla wyobraźni. Piskorski bardzo ciekawie przedstawia swoją opowieść,
wykorzystując motyw równoległych światów oraz łącząc fantastykę z faktami
historycznymi. W ten sposób na kartach powieści pojawiają się nie tylko
dziwaczne stwory i niezwykłe etherowe zjawiska, ale też tacy bohaterowie jak
Słowacki, Mickiewicz, Emilia Plater, George Byron i inni. Piskorski nawiązuje
również do mitologii słowiańskiej, dodając czasem mityczne stworzenia, prócz
nich oczywiście występuje cała masa wynalazków. Pomieszanie z poplątaniem? Być
może. Jednak pisarz udowodnił, że połączenie tych wszystkich niuansów może dać
niezwykły efekt, co więcej, udało mu się tego dokonać w taki sposób, że cała
fabuła łączy się w znakomity sposób i bez zgrzytów. Jestem zachwycona i już
wiem, iż z chęcią przeczytam więcej książek tego autora.
Każdy
z bohaterów został przedstawiony bardzo dokładnie, czytelnik ma okazję poznać
dokładny wygląd, przeszłość, charakter i cel postaci. Najbardziej kibicowałam
Elizie, która ciągle mnie zaskakiwała, także Xa’ru, ogromny robal miał
intrygującą historię. Pomysł autora na stworzenie gadającej głowy, chociaż dla
mnie zbyt dziwaczny i trochę obrzydliwy dodawał powieści oryginalności oraz
komizmu. Nie zabrakło też elementów dreszczyku, czyli tajemniczych stworzeń
zagrażających ludzkości oraz antagonistów knujących przeciwko głównym
bohaterom.
Fabuła
została dopracowana niemal do końca. Dlaczego niemal? Pod koniec historii
miałam wrażenie, że autor zmienił trochę koncepcję, poza tym wielokrotnie
pojawiały się opisy bitew, które zawsze mnie nudzą. Samo zakończenie utrzymane
nieco w filozoficznym aspekcie nawet przypadło mi do gustu, co nie zmienia
faktu, że wiele wydarzeń w kulminacyjnym momencie zwolniło tempa. Pomimo tego
faktu, całość oceniam pozytywnie.
Czy
polecam? Jak najbardziej! Jeżeli lubicie fantastykę napisaną z rozmachem, w
której autor bazuje na wydarzeniach historycznych i jesteście otwarci na
połączenie wielu motywów (mitologii, techniki, historii) to jest to książka dla
Was.
Okładka
przedstawia wizerunek powietrznego statku na tle miasta w nieco bajkowym stylu.
Przed każdym rozdziałem autor zamieszcza własne teksty w formie listów,
wierszy, czy artykułów mających związek z fabułą książki. Czcionka duża i
czytelna.
Podsumowanie:
+
bogaty styl autora
+
ciekawie rozrysowany świat przedstawiony
+
barwni bohaterowie
+
nawiązanie do wydarzeń historycznych, mitologii słowiańskiej, klasyki
+
okładka książki
-
akcja pod koniec delikatnie się rozmywa
Ilość
stron: 548
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Literackie
Gatunek:
fantasy
Rok
wydania: 2016
Dla
kogo: dla osób lubiących pomieszanie gatunków i nawiązania do klasyki,
mitologii słowiańskiej, historii oraz dla fanów steampunku
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz