Kiedy tylko wypatrzyłam zapowiedź premiery „Smoczych kryształów” z niecierpliwością czekałam na jej dostępność w księgarniach, jak i na Legimi. Uwielbiam opowieści o smokach, dlatego koniecznie chciałam przeczytać tę książkę. Teraz, gdy jestem już po lekturze, dzielę się z Wami recenzją, ale najpierw krótkie streszczenie fabuły.
Arysa Rayillon pochodzi z królewskiego rodu, a jej marzeniem jest nawiązanie więzi ze smokiem i stanie się teyidregiem, osobą szczególnie obdarzoną mocami żywiołów dzięki posiadaniu połączenia z tymi magicznymi stworzeniami. Niestety, los do tej pory był dla niej pod tym względem okrutny, ponieważ jako jedna z nielicznych osób ze swojego rodu nie spotkała jeszcze swojego smoka. Zmartwienie to schodzi jednak na dalszy plan, gdy jej brat Rohan oznajmia, iż ma zamiar wziąć udział w turnieju, który jest szalenie niebezpieczny dla niego i dla jego smoka. To jeszcze nie wszystko. Zagrożenie od wewnątrz i przepowiednia sprzed lat sprawiają, iż Arysa poważnie martwi się zbliżającymi się wydarzeniami. Wkrótce Arysie przyjdzie zmierzyć się z okrucieństwem zagrażającej królestwu królowej oraz z jej rozpuszczonym synem. Przewrotne fatum połączy tych dwoje ze sobą i postawi w niebezpieczeństwie, na zawsze też odmieni ich życie i rzuci ku przeznaczeniu. Czy Arysie uda się wyjść z tego cało? Co ukrywa przepowiednia i jaką rolę ma w niej do odegrania Arysa?
(Opis wydawcy): „Czy jesteście gotowi na przygodę ze smokami w roli głównej? Na kontynencie Verros żyje wiele smoków, a ich rasy różnią się od siebie pod każdym względem. Mają inne kolory, rodzaje skór, wielkości, a przede wszystkim różne moce. Część z tych istot tworzy z ludźmi niezwykłe więzi, obdarowując swoich ludzkich przyjaciół wyjątkowymi zdolnościami. Co dziesięć lat najlepsi teyidrygowie ze smokami biorą udział w turnieju, który ma upamiętnić rozejm i podział granic. Księżniczka Arysa Rayillon zawsze marzyła o tym, aby stać się teyidregiem, jednak do tej pory nie nawiązała więzi z żadnym smokiem. Mogła tylko przyglądać się ćwiczeniom starszego brata, księcia Rohana, który planował swój udział w zbliżających się zawodach. Niespodziewanie wyczekiwany przez Arysę turniej schodzi na drugi plan, kiedy to jej świat wywraca się do góry nogami. Pilnie strzeżone sekrety zaważą na życiu niejednej istoty, a księżniczka będzie musiała również dokonać wielu wyborów. Jednak przeznaczenia nie da się tak łatwo zmienić, o czym niedługo przyjdzie jej się przekonać.”
Sam początek książki wydał mi się interesujący, zwłaszcza wątek tyczący się przepowiedni, smoków oraz magii z nimi związanej. Spodobał mi się pomysł na połączenie żywiołów i smoków, kryształów, a także różnorodne zdolności pomiędzy tymi stworzeniami a teyidregami. Również historia królestwa, bogów oraz tajemnicy związanej z proroctwem miała w sobie potencjał i dobre rokowania. Co poszło nie tak?
Według mnie cała historia wymaga porządnego dopracowania. Tym, co mnie tak odrzuciło od tej powieści to jej sztampowość i źle skonstruowani bohaterowie. Nie polubiłam głównej postaci. Prócz tego, że Arysa piastuje funkcję księżniczki to jakoś nie widziałam w niej nic wyjątkowego. Ot, dziewczyna jakich tysiące z tą różnicą, że pojawiła się dla niej przepowiednia i urodziła się w rodzinie królewskiej. Podobnie zresztą jest z pozostałymi bohaterami – żaden z nich nie wydawał mi się wystarczająco ciekawy, aby rzeczywiście wciągnąć się w to, o czym czytałam.
Kolejna sprawa to przewidywalne do bólu motywy i zachowania bohaterów. Księżniczka, która na każdym kroku ratuje smoki, szlachetny książę podejmujący się wysiłków ochrony królestwa, zła królowa o lodowym sercu i przepowiednia, która zapowiada, że wszystko się zmieni. Każda postać jest do bólu zła lub dobra, nie ma cech pomiędzy, w dodatku żadna z ukazanych w książce osób ani razu nie zaskakuje czytelnika. Brakowało mi porządnych intryg, jakie zazwyczaj pojawiają się na dworze, nawet te smoki moim zdaniem mogły wykazywać więcej ludzkich cech związanych z egoizmem i kierowaniem się instynktem przetrwania na zasadzie kto jest silniejszy.
Następna rzecz to kulawe opisy, a może nie tyle kulawe co zupełnie nieadekwatne. Moim zdaniem zbyt wiele uwagi autorka poświęciła na proste czynności wykonywane przez bohaterów zamiast na kluczowe momenty samej akcji. Bardzo słabo skoncentrowała się na świecie przedstawionym, który miał spory potencjał i według mnie wiele elementów wymagało porządnego wyjaśnienia, np. kwestie związane ze smoczymi kryształami, czy też te magiczne dotyczące teyidregów. Fabuła w większości obejmowała turniej i opis pojedynków, co wynudziło mnie strasznie. Sporo wydarzeń toczyło się zbyt szybko i chaotycznie, przez co wiele scen nie wywoływało we mnie ani grama emocji. Dopiero pod sam koniec zdołałam się lekko zainteresować akcją, nie na tyle jednak wystarczająco żeby sięgnąć po kolejny tom.
Język powieści według mnie jest strasznie słaby, bardziej odpowiadający powieści dla młodzieży. Na początku po zachowaniu bohaterów i opisach sądziłam, że rzeczywiście jest to książka dla młodszych czytelników, ale później dotarłam do scen przemocy, seksu i przyznam, że zdębiałam. Skoro jest to powieść skierowana jednak do dorosłych odbiorców to powinna cechować się lepszym warsztatem literackim.
Czy polecam? Nie. Kompletna strata czasu.
Okładka utrzymana w niebieskiej kolorystyce i przedstawia rysunek smoczego kryształu. Wewnątrz książki znajduje się mapka krainy Verros oraz legenda, pozwalająca zrozumieć świat przedstawiony w powieści.
Podsumowanie:
+ pomysł na smoki związane z żywiołami
+ mapka i legenda w książce
- sztampowość powieści
- słabo ukazane postacie
- mało wyjaśniony świat przedstawiony
- język powieści
- nudna akcja
Liczba stron: 351
Wydawnictwo: Sabat
Gatunek: fantasy
Rok wydania: 2023 (e-book)
Dla kogo: dla osób lubiących powieści, w których występują smoki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz