Czytaliście
książki autorki Pauli Er? „Tam, gdzie milczą róże” to mój pierwszy raz z
pisarką, publikującą pod tym pseudonimem literackim. Zabierając się za tę
książkę, miałam trochę opory, ponieważ sięgałam w ciemno. Nie zetknęłam się z
żadnymi rekomendacjami polecającymi ten tytuł, a znałam publikację tylko z
reklamy na facebooku ze strony „Wkurzona żona”. Postanowiłam jednak zaryzykować
i dać szansę tej lekturze. Już na wstępie mogę spokojnie napisać, że nie był to
czas stracony.
„Tylko przyjaźń pozwoli ci uwierzyć, że
wszystko jest możliwe. Na pierwszy rzut oka Anastazję i Jagodę różni tak wiele,
że ich przyjaźń może wydawać się nierealna. Ta pierwsza to przytłoczona domową
rutyną matka dwóch chłopców, ta druga – pewna siebie, zawsze uśmiechnięta
kobieta sukcesu. Kiedy pewnego dnia Jagoda po prostu znika jak kamień w wodę,
przyjaciółka postanawia podążyć jej śladami na drugi koniec Polski. Wkrótce
odkryje, że to, co wyglądało na idealne życie, było jedynie sprawnie
rozgrywanym spektaklem, a za maską z wyrysowanym szerokim uśmiechem schowana
jest twarz opuchnięta od łez… <Tam, gdzie milczą róże> to poruszająca,
pełna emocji historia o sile kobiecej przyjaźni, która sprawia, że z każdego
życiowego zakrętu można wyjść na prostą.” Anastazja to kobieta, która jest
nieszczęśliwa w małżeństwie. Musi codziennie znosić docinki męża na swój temat,
a gdy próbuje załagodzić sytuację, powstają jeszcze większe kłótnie. Nie dość,
że humory męża psują jej nastrój i doprowadzają do załamania nerwowego, to
jeszcze trafiła jej się teściowa z piekła rodem, która wtrąca się wszędzie tam,
gdzie nie powinna. Anastazja może jednak liczyć na swoją przyjaciółkę z pracy,
Jagodę. Jako jedyna potrafi dać jej oparcie i możliwość wyżalenia się ze
wszystkich trosk. Któregoś razu, Jagoda nie zjawia się w pracy, zaś koleżanka
czuje, że coś jest nie tak. Postanawia pojechać do domu Jagody, w którym także
jej nie zastaje. Jedyną wskazówką są dla niej ślady kociego futra na kocu i
adres domniemanego pobytu Jagody na drugim końcu Polski. Anastazja nie waha się
jednak i postanawia odnaleźć swoją przyjaciółkę, nim stanie się coś niedobrego.
Gdzie zaprowadzi ją ten jedyny trop? Czy uda jej się przyjechać na czas, zanim
będzie za późno?
„Tam,
gdzie milczą róże” to wspaniała opowieść o trudach życia w małżeństwie,
wartości damskiej przyjaźni oraz sile, jaka potrafi drzemać w każdej kobiecie.
Nie mogę opisać emocji, które towarzyszyły mi podczas czytania tej powieści. Z
pozoru prosta lektura, stała się istnym huraganem i kazała spojrzeć inaczej na
przeciwności związane z życiem z drugą osobą. Nie zawsze pewne relacje da się
naprawić, a przecież życie często toczy się dalej i trzeba również pomyśleć o
sobie. To lekcja, którą muszą przyswoić sobie obie bohaterki tej historii.
Autorka pokazuje również jak łatwo jest wprowadzić kogoś w kompleksy na skutek
ciągłej krytyki i zwalania winy przez współmałżonka. Kłótnie i skomplikowane
sytuacje pomiędzy postaciami opisywane
przez Paulę Er sprawiły, że podczas czytania miałam na skórze ciarki. Niesamowicie
współczułam Jagodzie oraz Anastazji i do ostatniej strony zastanawiałam się jak
zakończy się ta książka.
Jedynym
czego mi brakowało to pokazanie historii ze strony mężczyzn. Nie chce mi się
wierzyć, że tylko brzydsza płeć w małżeństwie jest tą „złą”. Często wina leży
po obu stronach, a ukazanie panów jako tych gorszych wydało mi się dość
naciągane i mało wiarygodne. Cóż, może są i takie małżeństwa, ale zdarzają się
one dość rzadko, by zwalać całą winę na męski gatunek. Nie wstawiam jednak tej
wzmianki jako bardzo krytycznej – książka podoba mi się na tyle, by przymknąć
na te braki oko.
Wydaje
mi się, że „Tam, gdzie milczą róże” jest mało docenioną publikacją na polskim
rynku i zasługuje na więcej uwagi. Jeżeli znajdziecie gdzieś ten tytuł, mogę go
spokojnie Wam polecić. To wspaniała powieść obyczajowa, która dostarczy każdemu
potężnej dawki emocji, a także, na przykładzie bohaterek, wskaże jak zawalczyć
o siebie. Autorka cudownie gra na uczuciach czytelnika i pokazuje, że w każdym
związku należy dbać o swoje szczęście i szacunek.
Okładka
przedstawia zdjęcie róży pod kloszem i uważam, że świetnie nawiązuje do
przesłania całej powieści. Na klapach dodano krótką biografię autorki oraz
fragment książki. Czcionka tradycyjnej wielkości i czytelna.
Podsumowanie:
+
autorka gra na emocjach czytelnika
+
interesująca fabuła
+
wspaniała historia o przyjaźni
+
okładka
-
brak
Ilość
stron: 326
Gatunek:
obyczajowy
Wydawnictwo:
Novae Res
Rok
wydania: 2020
Dla
kogo: dla osób lubiących historie o kobiecej przyjaźni i trudnościach w związku
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz