Patrząc
na tytuł książki, spodziewałam się, że otrzymam tradycyjną historię o jakimś
wampirze, ewentualnie podobnym stworze, wypijającym co noc krew przypadkowej
dziewusze, aż spotka wielką miłość i dozna odkupienia duszy… „Magia krwi” nie
jest taką opowieścią. Może to i lepiej, bo jednak tego typu lektur powstało
swego czasu mnóstwo i niektórym zdążyły już dawno wyjść uszami. Powieść odkrywa
przed nami sekret magii i to nie byle jakiej, bo bazującej na krwi i opętaniu.
Silly Kennicot zmaga się z tragiczną przeszłością i jest cieniem dawnej siebie.
Kiedy w jej życiu pojawia się nowy sąsiad, Nicholas Pardee, oboje odkrywają
niesamowitą moc, która aż prosi, by po nią sięgnąć.
„Tuż po tragicznej śmierci rodziców Silla
Kennicot otrzymuje przesyłkę zawierającą list oraz niezwykłą księgę z
magicznymi zaklęciami. Czy naprawdę spisał je dla niej tata, jak sugeruje autor
listu? Dziewczyna postanawia wtajemniczyć w arkana magii brata Reese’a oraz
nowo poznanego przyjaciela Nicka. Niespodziewanie ktoś, komu wyraźnie sztuka
magiczna nie jest obca, odwiedza grób państwa Kennicot i kreśli na nim runy.
Czy ojciec Silli przed śmiercią został opętany? Czy opętany może być każdy?”
Silly zaliczała się do najpopularniejszych nastolatek w szkole, dopóki jej
światem nie wstrząsnęła śmierć rodziców. W dodatku każdy z otoczenia Silly
uważa, że to właśnie ojciec odpowiadał za zabójstwo jej matki. Dziewczyna
próbuje poradzić sobie z osobistym dramatem, ale tajemnicza przesyłka od
nieznanego jej adresata tylko jeszcze bardziej komplikuje trudną sytuację.
Książka z zaklęciami należąca do ojca coraz mocniej zaciekawia nastolatkę i
pewnego dnia Silly postanawia jej użyć. To, co odkryje za jej pomocą sprawi, że
życie zmieni się nieodwołalnie. Jednak cena za korzystanie z magii jest wysoka…
bardzo wysoka i to do tego stopnia, że istnieją osoby, które za zdobycie
nieograniczonych pokładów mocy gotowi są ranić, zabijać i niszczyć. Silly
będzie musiała ochronić nie tylko siebie, ale również bliskich oraz sekrety,
jakie jej zmarli rodzice zabrali ze sobą do grobu.
Pomimo
intrygującego opisu fabuły, początek powieści strasznie mnie odrzucił.
Odnalezienie książki przez Silly, jak i zagadkowa historia Nicka wydawały się
jeszcze znośne lecz później miałam coraz bardziej dość obojga bohaterów. Te ich
nudne dialogi i teksty rodem ze szkoły podstawowej tylko mnie złościły. Bardzo
nie lubię w literaturze młodzieżowej nudnych slangów oraz wymuszania na
czytelniku śmieszności, tam gdzie jej nie ma. Kompletnie nie czułam tych
wszystkich dowcipów z rozmów postaci i wydawały mi się wręcz tandetne oraz
głupie. Kolejna sprawa to wątek romantyczny, który dość długo się przeciągał,
do tego stopnia, że w pewnym momencie zaczęłam ziewać. Nawet opisy magii mnie
nie zainteresowały, ponieważ wiele sytuacji dało się przewidzieć. Fragmenty
powieści opowiadane z punktu widzenia Nicka i Silly jeszcze bardziej dodawały
infantylności. Znacznie ciekawsze wydawały mi się wtrącenia z pamiętnika wiele
lat sprzed narodzenia wymienionej przeze mnie dwójki, ponieważ zawierały spory
wkład do rozwoju akcji.
W
połowie książki następuje jednak przełom. Bohaterowie odkrywają pewne tajemnice
ze swojej przeszłości, jak i nieco więcej informacji na temat magicznej mocy.
Pojawia się także wróg, z którym muszą się zmierzyć, a starcie z nim wydaje się
niemożliwym do przeżycia. Poszukiwanie sprawcy okrutnych zdarzeń nie jest
proste i wymaga cierpliwości, sprytu i wiedzy. Tak, ten moment bardzo przypadł
mi do gustu i przy tym fragmencie lektury wreszcie wciągnęłam się jak trzeba.
Jedyną bolączką jest dla mnie przeciągnięcie się rozwoju akcji – niecierpliwy
czytelnik może nie zechcieć dotrwać do tego miejsca i zwyczajnie się
zniechęcić.
Kiedy
fabuła nabiera już rozpędu, książka staje się coraz bardziej pochłaniająca,
zagadkowa i zaskakująca, ale pojawia się w niej także więcej elementów grozy.
Bohaterowie wreszcie przestają irytować, biorą się do walki ze złem i próbują
pokonać zagrażające im niebezpieczeństwo. Myślę, że powieść bardziej spodoba
się miłośnikom mrocznych historii, także fanom wampiryzmu, z uwagi na
pojawiający się motyw krwi i rytuałów wymagających ofiar. Jest to też świetna
lektura na jesień oraz Halloween, pod warunkiem, że lubicie młodzieżówki i
lekkie opowieści.
Okładka
jest dość prosta i ponura, ale wpasowuje się do klimatu książki. Przedstawia
zdjęcie leżącej dziewczyny z krwawą różą na ciemnym tle. Klapy okładki
zawierają krótki fragment tekstu, jak i biografię autorki. Czcionka duża,
czytelna.
Podsumowanie:
+
wciągająca i zaskakująca fabuła
+
ciekawy pomysł autorki dotyczący zasad magii
+
ponury klimat powieści
-
drętwe dialogi
-
akcja dość długo się rozwija
Ilość
stron: 392
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Dolnośląskie
Gatunek:
fantasy
Rok
wydania: 2017 (z 2011)
Dla
kogo: dla młodzieży, dla osób lubiących mroczne historie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz