Moje
zamiłowanie do czytania twórczości Patrici Briggs nadal trwa. „Piętno rzeki” to
już szósty tom z cyklu dotyczącego bohaterki Mercedes Thompson, a ja dalej
uwielbiam zagłębiać się w jej losy i sięgać po nowe części, by odkrywać jeszcze
więcej przygód z udziałem Mercy. Na samym początku dodam, że akurat ta książka
nieco różni się od poprzednich tytułów, sięga głębiej w przeszłość głównej
postaci, jak i napisana została bardziej z przymrużeniem oka ze strony autorki.
Czy to oznacza, że jest gorsza? Przekonajcie się o mojej opinii, czytając
dalej.
„Mercedes Thompson, kojot nie całkiem pospolity. Nie boi się złego wilka, ale pęka przed własną matką. Bohaterka pełną gębą. Nic dziwnego, że ciągle wpada w kłopoty po uszy. Zawsze wiedziała, że jest inna. I nie chodziło tylko o to, że potrafi reperować silniki volkswagenów. Mercy to zmiennokształtna. Cechę tę odziedziczyła po swoim ojcu. Nigdy nie poznała nikogo ze swojego gatunku. Aż do teraz. Zło mieszka w dorzeczu rzeki Kolumbia – tylko jeden człowiek może stawić mu czoła. Mercy i jej towarzysz wilkołak Alfa będą potrzebować jego pomocy. Jeśli chcą przeżyć… .” Mercy i Adam, świeżo upieczeni małżonkowie, jadą w podróż poślubną, by celebrować swoje pierwsze wyjątkowe chwile oraz odetchnąć od bałaganu, jaki pozostawili po sobie nieludzie. W tym celu udają się w pobliże indiańskiego rezerwatu niedaleko okolic Kolumbii. Wydaje się jednak, że wrodzony pech nie daje odetchnąć Mercy ani na moment. Oboje zupełnie przypadkiem natrafiają na ofiarę ataku rzecznego potwora. Szaman z rezerwatu podejrzewa, że Mercy została naznaczona jako kolejny cel bestii. Pokonanie jej, nie jest takie proste, jak by to się mogło wydawać. Ponieważ istnienie wodnego monstrum łączy się z indiańskimi legendami, Mercy i Adam postanawiają poszukać rozwiązania wypytując społeczność Indian. W ten sposób Mercy nie tylko musi zmierzyć się z własną przeszłością, ale też dowie się więcej na temat swojego pochodzenia. Jak wpłynie na nią ta wiedza? Czy jej i Adamowi uda się pokonać pradawną istotę, silniejszą nawet niż bóstwa znane z indiańskich wierzeń?
Jeśli
czytaliście moje poprzednie recenzje dotyczące serii o Mercy to na pewno
wiecie, że owa seria bardzo przypadła mi do gustu, zarówno pod względem kreacji
świata przedstawionego, jak i formy narracji, więc nie będę się już tutaj za
długo rozpisywała, żeby się nie powtarzać. Autorka kontynuuje losy głównej
bohaterki i tym razem postanawia sięgnąć w głąb jej korzeni. Dzięki tej części
mogłam dowiedzieć się więcej na temat przeszłości Mercy, jak i jej nietypowych zdolności, a także poznać innych
zmiennokształtnych, których brakowało w poprzednich tomach. Pod tym względem
byłam zadowolona, bo w końcu P. Briggs odkrywa informacje o przewodniej
postaci, jak i jej pobratymcach. Myślę, że każdy czytelnik chce znać szczegóły
dotyczące bohaterów, a im jest ich więcej tym lepiej. Dodatkowo w „Piętnie
rzeki” dowiadujemy się o nowej rasie – zmiennokształtnych – i ich powiązaniem z
indiańską kulturą.
Na
samym początku zawiodłam się nieco na akcji. Autorka raczy nas wspaniałymi
chwilami kwitnącego związku Adama i Mercy, i chociaż lubię wątki romantyczne,
to jednak tutaj wynudziłam się straszliwie. Mija ponad sto stron nim fabuła
nabiera rozpędu, więc trochę trzeba przecierpieć. Druga sprawa to wprowadzenie
przez P. Briggs bóstw indiańskich oraz udzielanie przez nich rad bohaterom.
Chociaż koncepcja wydaje się dość interesująca, to jednak miałam wrażenie
przesytu tego motywu w niektórych wydarzeniach i w pewnym momencie książka
nabrała dla mnie wyidealizowanego charakteru. Nie jest to może nachalne ze
strony pisarki, ale część fragmentów czasem bolała.
Czy
polecam? Nie ukrywam, że ten tom wydaje się trochę gorszy od swoich
poprzedników, ale nie jest do końca zły. Z pewnością jest nieco spokojniejszy,
ale też zaprowadza czytelnika do przeszłości Mercy, a takie smaczki zawsze
sprawiają dla mnie wrażenie ciekawych. Mam też odczucie, że autorka napisała go
właśnie jako nieco luźniejsze ukazanie przygód Mercy i tak też zamierzam go
odbierać.
Okładka
przedstawia wizerunek Mercy na tle indiańskich piktogramów. Graficznie
nawiązuje do poprzednich części. Czcionka wyrazista i czytelna. Rozdziały
ozdobiono spiralnymi wzorkami, zaś przerywniki ukazują ślady łapek.
Podsumowanie:
+
szczegółowe przedstawienie ras występujących w książce
+
narracja pierwszoosobowa
+
ukazanie przeszłości głównej bohaterki
+
szata graficzna okładki
-
wolno rozwijająca się akcja na początku powieści
Ilość
stron: 384
Wydawnictwo:
Fabryka Słów
Gatunek:
fantasy, urban fantasy
Rok
wydania: 2015 (z 2011)
Dla
kogo: dla osób lubiących powieści o wilkołakach, wampirach, wróżkach,
zmiennokształtnych itp.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz