Przyznaję
się, że po ten tytuł sięgałam w ciemno. Nie miałam do czynienia z twórczością
Tahereh Mafi i zdałam się na pozytywne recenzje innych czytelników. Czy było
warto? Już na wstępie mogę napisać, że tak. „Gdyby ocean nosił twoje imię” to
powieść z gatunku obyczajowego, omawiająca trudne doświadczenia nastoletniej
Shirin. Dziewczyna należy do wyznania muzułmańskiego i musi borykać się z
rasizmem ze strony rówieśników i dorosłych. Zaciekawieni? Jeśli tak, czytajcie
dalej!
Shirin
bardzo często zmienia szkoły z powodu przeprowadzek jej rodziców. Tym razem
ląduje w małej miejscowości, w której wszyscy mieszkańcy bardzo dobrze się
znają. Shirin nawet nie próbuje dopasować się do innych – wie, że prędzej, czy
później zostanie uznana za terrorystkę tylko dlatego, że nosi hidżab. Nikt też
nie stara się nawiązać z nią kontaktów, ponieważ skutecznie odstrasza od siebie
każdą zainteresowaną nią osobę. Wszystko zmienia się, gdy na zajęciach z
laboratorium zostaje połączona w parę z chłopakiem o imieniu Ocean. Niezrażony nastolatek
usiłuje przebić się przez mur wrogości Shirin, nie bacząc na konsekwencje.
Wkrótce Shirin i Ocean bardzo się do siebie zbliżają, lecz ich związek nie
podoba się lokalnej społeczności. Co wyniknie z tej znajomości? Czy Shirin i
Oceanowi uda się pokonać bariery, które ich dzielą?
Opis
wydawcy: „Bycie inną nie musi oznaczać
bycia gorszą. Ale świat nie jest idealny i Shirin naprawdę nie ma łatwego
życia. Minęło kilkanaście miesięcy od głośnego zamachu z 11 września. To
wyjątkowo burzliwy czas zwłaszcza dla szesnastoletniej muzułmanki, która nie
zgadza się na to, co zgotował jej los. Shirin doskonale wie, jak okropni mogą
być ludzie. Jest zmęczona agresywnymi spojrzeniami, poniżającymi komentarzami,
nawet przemocą fizyczną, które spotykają ją ze względu na hidżab. Z każdym
dniem bardziej zamyka się w sobie i coraz silniej oddaje muzyce i tańcowi.
Wszystko jednak się zmienia, gdy na jej drodze staje Ocean James. Jest pierwszą
osobą, która chce poznać prawdziwą Shirin. Ale czy dziewczyna jest gotowa, by
komukolwiek zaufać? Zwłaszcza komuś z tak odmiennego świata?”.
Autorka
w swojej powieści porusza trudne tematy związane z rasizmem, różnicami
kulturowymi, czy niedopasowaniem do grupy społecznej. Wszystko opisuje dość
prostym językiem, przelewając swoje przemyślenia do postaci Shirin. Jej
historię poznajemy dzięki narracji pierwszoosobowej, wczuwając się w odczucia
głównej bohaterki. Powiem Wam, że Tahereh Mafi cudownie przedstawiła Shirin –
podobało mi się jak wiele poznałam szczegółów na jej temat. Dowiedziałam się
nie tylko o jej zainteresowaniach, ale również jak bardzo potrafi być zaradna,
odpowiedzialna i rozsądna. Wiele emocji towarzyszyło mi podczas zagłębiania się
w jej losy, a zwłaszcza w przeżyte doświadczenia, które wywołały w niej traumę
i wycofanie. Dzięki tak zgrabnie wykreowanej bohaterce, doskonale potrafiłam ją
zrozumieć i kibicowałam jej na każdym kroku. To samo tyczy się Oceana – chociaż
nie był tak dokładnie ukazany jak główna postać, to również byłam ciekawa jego
roli w życiu Shirin oraz samego charakteru.
Sama
historia przedstawiona w książce wydaje się dość prosta – dwoje młodych ludzi
poznaje się i zakochuje się w sobie, mierząc się ze swoimi obawami,
odmiennością kulturową oraz oburzeniem ze strony społeczeństwa. Wiele podobnych
można spotkać niemal na każdym kroku w literaturze, jako wątek główny, czy też
poboczny. Według mnie tym, co wyróżnia tę powieść jest właśnie ciekawa
bohaterka oraz wartości przekazywane przez autorkę, jak i sam wątek
romantyczny. Wierzcie mi, że relacja pomiędzy Shirin a Oceanem przyciągała mnie
jak magnes, zaś lekki i nieco zabawny styl T. Mafi skutecznie mnie do siebie
zachęcał.
Czy
polecam? Jak najbardziej! Fani lekkich i młodzieżowych obyczajówek koniecznie
powinni zapoznać się z tą książką. Uważam, że jest to naprawdę fajna lektura na
wieczór, zawierająca treści skłaniające do refleksji, jednocześnie ukazane w
bardzo poruszający sposób.
Okładka
przedstawia ciekawie skomponowany układ liter tytułowych na białym tle.
Rozdziały są dość krótkie, ozdobione rysunkiem strzałek. Czcionka czytelna,
sprzyjająca szybkiemu czytaniu. Na klapach zamieszczono notę biograficzną
autorki oraz rekomendacje czytelnicze. Jedyne, co mi się nie spodobało, to źle
przetłumaczony oryginalny tytuł książki, który kompletnie nie pasuje mi do
treści. Po zapoznaniu się z całością historii wydaje mi się zwyczajnie oderwany
od kontekstu i trochę szkoda, że nie zachowano jego pierwotnego znaczenia.
Podsumowanie:
+
przystępny styl autorki
+
bardzo ciekawie przedstawieni główni bohaterowie
+
narracja pierwszoosobowa
+
nawiązanie do trudnych tematów społecznych związanych m. in. z rasizmem
+
wątek romantyczny oparty na przeciwieństwach kulturowych
+
okładka książki
-
źle przetłumaczony tytuł
Ilość
stron: 320
Wydawnictwo:
We Need YA
Gatunek:
obyczajowy
Rok
wydania: 2019 (z 2018)
Dla
kogo: dla młodzieży, dla osób lubiących wątki romantyczne wykraczające poza
normy społeczne
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz