Rzadko
zdarza się, żebym opisywała całą serię w jednym poście, ale w przypadku
powieści Elżbiety Gizeli Erban postanowiłam zrobić wyjątek. Przyznaję się, że
zarówno opis wydawcy, jak i recenzje zainteresowały mnie do tego stopnia, iż z
ogromnym zapałem zabrałam się do czytania. „Fatalne zauroczenie” to historia
młodej dziewczyny, która obdarza silnym uczuciem ujmująco czarującego oficera.
Wkrótce udaje mu się owinąć Izabelę wokół palca na tyle, by przekonać ją i jej
rodzinę do szybkiego małżeństwa. Dość szybko okazuje się jakim człowiekiem jest
Romanowicz, ale dla Izabeli jest już za późno na łzy. Każdego dnia musi walczyć
o przetrwanie i znosić kaprysy kogoś, kto jest dla niej wyłącznie katem. Czy
Izabela doświadczy jeszcze w swoim życiu chwili szczęścia, czy już do końca
swoich dni przyjdzie jej cierpieć?
(Opis
wydawcy): „Na tle burzliwych lat 50. i
60. w Polsce i na świecie rozgrywa się historia inspirowana prawdziwymi
wydarzeniami. Iza, młoda dziewczyna z dobrego domu, poznaje na dansingu
przystojnego oficera z Warszawy. Urzeczona roztaczanym przez niego czarem jest
całkowicie pod jego wpływem. Pomimo sprzeciwu rodziców Iza spotyka się z nim, a
wkrótce Romanowicz zupełnie niespodziewanie proponuje jej małżeństwo.
Dziewczyna jest kompletnie zaskoczona. Przed nią matura i studia, a
zamążpójścia na razie nie brała pod uwagę. W spokojnej, kochającej się rodzinie
wybucha konflikt, bowiem rodzice absolutnie nie chcą słyszeć o planach córki,
tłumacząc jej, że przecież tak naprawdę nie zna ona człowieka, który ma zostać
jej mężem. Głucha na wszelkie argumenty, zakochana i zauroczona dziewczyna robi
wszystko, by stanąć na ślubnym kobiercu. Kiedy orientuje się, że popełnia błąd,
jest już za późno… Po fakcie Iza zrozumiała, że jej miłość była tylko fatalnym
zauroczeniem, że jest w matni, z której nie ma wyjścia. Bohaterkę czeka jeszcze
wiele niespodzianek, bynajmniej nie radosnych. Czy Iza kiedykolwiek uwolni się
i wróci do rodzinnego domu? Czy w swoim życiu spotka nareszcie człowieka
naprawdę wartościowego i wielką wymarzoną miłość? O tym czytelnik dowie się z
kolejnych tomów trylogii Fatalne zauroczenie.”
Wspomniałam
już o swoim zapale do czytania. Niestety, minęło bardzo szybko, już gdy
zaczęłam czytać pierwszy tom. Wraz z zapoznawaniem się z opowieścią autorki
czułam jedynie coraz większe zniechęcenie. Niemal połowę książki przenudziłam
się na tyle, że miałam ochotę przerwać lekturę i wcale do niej nie wracać.
Jednym z powodów jest rozwlekły styl, który jakoś mnie do siebie nie przekonał.
W jej książkach znajduje się mnóstwo opisów, moim zdaniem niczego nie
wnoszących do całej historii. Czytanie o tym, co bohaterka podała na obiad,
jaki strój przymierzyła, jaką wymianę zdań przeprowadziła ze swoimi znajomymi
według mnie nie wprowadza niczego do całości, a jedynie opóźnia całą fabułę,
odrzucając czytelnika już na samym początku. W dodatku bardzo często
znajdowałam powtórzenia, co dekoncentrowało mnie podczas zgłębiania się w
lekturę.
Odnosząc
się jeszcze do stylu autorki, po przeczytaniu całości, mam wrażenie, że seria
ma raczej charakter dziennika pisanego z punktu widzenia Izabeli. Te wszystkie
zapiski historyczne oraz przeżycia głównej bohaterki, czy też szczegóły z życia
pobocznych postaci można było spokojnie sobie odpuścić. Według mnie niczego nie
dodają do fabuły, a jedynie rozwlekają i tak powolną już akcję, która leży i
kwiczy. Myślę, że gdyby wyjąć z całej serii część opisów oraz niepotrzebnych
dialogów i zostawić tylko najistotniejsze elementy fabularne, spokojnie z
trzech książek powstałaby jedna, znacznie ciekawsza. Jest to jednak tylko moja
subiektywna opinia.
Sama
akcja nie zachwyca, właśnie ze względu na zbyt dużą ilość opisów i przemyśleń
głównej bohaterki. Połowa pierwszego tomu jest za bardzo przegadana, w drugiej
połowie jednak ciężko było mi się oderwać od przeżyć Izabeli. Kolejna część
serii również zaczyna się bardzo ciekawie, ale pod koniec znów autorka wraca do
przemyśleń, zapisków historycznych oraz zwykłych przeżyć postaci i tak już
ciągnie się do samego finału cyklu. Niestety, fabuła jest kompletnie
niedopracowana właśnie ze względu na przebieg wydarzeń i niepotrzebnych
wtrąceń, a to poskutkowało wiejącą nudą opowieścią.
Kolejnym
rozczarowującym elementem struktury powieści jest sama bohaterka. Na początku
ciężko znosiłam jej naiwność oraz zwykłą głupotę, później współczułam jej tego,
co się działo, następnie znowu miałam jej dość, by później tylko pokiwać z
głową politowaniem i odstawić książkę na półkę. Charakter Izabeli nie przekonał
mnie do siebie, podobnie jak jej postępowanie. Mimo iż później jako dorosła
kobieta umiała zachowywać się lepiej i radzić sobie w ciężkich sytuacjach,
mając także oparcie w bliskich, to jednak absolutnie mnie nie zainteresowała
swoją osobowością, a wręcz drażniła do tego stopnia, że miałam jej serdecznie
dość.
Cała
seria mocno mnie zawiodła. Głównie spodziewałam się całkiem innej fabuły,
znacznie ciekawszych wątków, więcej akcji dziejącej się na tle historii,
zamiast tego dostałam dużo zapisków historycznych, nudnych opisów, słabą
powieść, denerwującą postać i denne zakończenie całości. Czy polecam? Nieeeee!
Jedynym
plusem są piękne okładki książki. Bardzo podobają mi się zdjęcia
przedstawiające główną postać, tło i dodatki dekoracyjne do fotografii. Na
przedłużeniach oprawy znajduje się nota biograficzna autorki oraz reklama tomów
z całego cyklu. Rozdziały ozdobiono małymi obrazkami róż. Czcionka duża i
czytelna, tak jak lubię.
Podsumowanie:
+
oprawa graficzna książki
+
nawiązanie do lat 50. i 60.
+
wątki oparte na historii o nieszczęśliwej miłości i jej wpływie na dalsze losy
człowieka
-
nudna akcja
-
dużo niepotrzebnych opisów
-
styl autorki
-
irytująca bohaterka
Ilość
stron: „Tom pierwszy” – 400, „Tom drugi” – 392, „Tom trzeci” – 408
Wydawnictwo:
Videograf
Gatunek:
obyczajowy
Rok
wydania: 2021
Dla
kogo: dla osób lubiących opowieści o nieszczęśliwej miłości
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz