Kontynuacja
przygód Elaine to okazja do zanurzenia się w świat nadprzyrodzony pełen
mutantów obdarzonych niezwykłymi umiejętnościami oraz bezwzględnie polujących
na nich łowców. Drugi tom obfituje w jeszcze więcej wydarzeń i
nieprzewidzianych zwrotów akcji. Wydawać by się mogło, że po powstrzymaniu
Kuratorium, Elaine i jej przyjaciele mogą odetchnąć z ulgą. Nic bardziej
mylnego. Po wielkiej ucieczce splitów, obie strony przygotowują się do wojny.
Elaine musi powstrzymać grupę strażników zanim przedostaną się do szczeliny
umożliwiającej powrót do Pravortexu. Jeżeli jej misja się nie powiedzie, już
nigdy nie będzie mogła marzyć o pokoju pomiędzy ludźmi a mutantami. Jednak w
trakcie wykonywania zadania, Elaine, Bale i reszta napotykają trudności, które
mogą przyczynić się do całkowitej katastrofy. Czy Elaine zdoła ocalić mutantów?
Czy jej oraz przyjaciołom uda się wrócić do miejsca, skąd przybyli? Jak
straszliwe czekają na nich konsekwencje w obliczu porażki?
(Opis
wydawcy): „Rzeczywistość Elaine to
tajemnice, tunele energetyczne oraz ludzie zmutowani z ogniem, powietrzem, wodą
i ziemią. Elaine jeszcze do niedawna była przekonana, że uratowała ten świat.
Jednak to, co zdawało się zwycięstwem wolności, teraz grozi wybuchem wojny,
która pochłonie wszystkich. Kiedy Varus Hawthorne wysyła w przeszłość swoich
łowców, Elaine i Bale nie mają wyboru – muszą podążyć z nimi. Tyle że miejsce,
do którego dotrą, odsłoni nowe sekrety, a Elaine dowie się czegoś, co poważnie
nadszarpnie jej zaufanie do Bale’a.”
W
pierwszej części „Vortexa” trochę sobie pomarudziłam na nijakie opisy, bardzo
szybko goniącą akcję oraz dość słabo rozbudowany świat przedstawiony. Byłam
ciekawa czy autorce udało się poprawić w drugim tomie, ponieważ widziałam
olbrzymi potencjał tej historii, miałam też nadzieję na lepsze poznanie
bohaterów. Muszę przyznać, że Anna Benning poprawiła swój styl i tym razem losy
Elaine zdołały zaciekawić mnie na tyle, by wciągnąć się w jej historię.
Zdarzyło się również sporo momentów, gdy z wrażenia musiałam wstrzymywać oddech
i nie potrafiłam przewidzieć, co może się wydarzyć. Fabuła to jeden z elementów
struktury powieści, który wyróżnia się najbardziej, a zwłaszcza gwałtowne
sploty akcji i oryginalny pomysł na istnienie tunelów przestrzennych oraz
mutantów.
Tak
jak w poprzednim tomie, tak i tutaj narracja prowadzona jest z punktu widzenia
Elaine. Główna bohaterka tym razem nie denerwowała mnie tak, jak na początku i
zdołałam ją polubić. Dowiedziałam się też znacznie więcej na temat innych
postaci, zaś sama fabuła nie skupiała się tylko na pierwszoplanowej Elaine. W
tej części pojawiło się też sporo wzmianek odnośnie antagonistów oraz ich
przeszłości i chociaż nie było to zbyt wiele informacji to autorce udało się
mnie zaskoczyć. Samo zakończenie zwaliło mnie z nóg i nie spodziewałam się
takiego zwrotu akcji.
Styl
autorki znacznie się poprawił, chociaż wciąż wydaje mi się zbyt prosty. Pomijając
tę wadę, jest dużo lepiej niż było. Akcja, mimo iż pędziła jak szalona to jednak
nie przytłaczała mnie tak, jak wcześniej, mało tego znalazło się sporo wątków,
których nie byłam w stanie przewidzieć. Pojawił się także mój ulubiony motyw
podróży w czasie, A. Benning zamieściła również więcej elementów fantastycznych
oraz wyjaśniła sporo o mutantach i ich mocy. Opisy nieznacznie się wydłużyły i
chociaż wciąż nie jest zbyt idealnie to widzę ogromną poprawę. Jestem bardzo
ciekawa, czy trzeci tom przebije drugą część i czy zdoła mnie zaskoczyć.
Zauważyłam bowiem kilka elementów, które mogą sugerować jak dalej potoczy się
historia Elaine i Bale’a, ale może pisarka zdoła tak pokierować wydarzeniami,
że znów opadnie mi szczęka, tak jak i teraz.
Czy
polecam? Jeśli jesteście miłośnikami wartkiej akcji i dystopii oraz kochacie
powieści młodzieżowe to koniecznie musicie sięgnąć po „Vortex”. Druga część
totalnie mnie rozbiła i już zacieram rączki na myśl o finałowym tomie.
Okładka
wciąż trzyma poziom poprzedniej części i jest cudowna. Przedstawia główną
bohaterkę i nawiązuje do jej podwodnej podróży w czasie. Poszczególne części
książki są przedzielone czarnymi stronami, zaś rozdziały ozdobiono obrazkami
vortexów. Na przedłużeniach oprawy znajduje się nota biograficzna oraz fragment
powieści. Czcionka dość mała, ale bez tragedii.
Podsumowanie:
+
szybka akcja książki
+
większa ilość wątków
+
ciekawi bohaterowie
+
oprawa graficzna
+
intrygujący motyw podróży w czasie, portali i mutantów
-
trochę słaby styl autorki
Ilość
stron: 512
Wydawnictwo:
Media Rodzina
Gatunek:
fantasy, urban fantasy
Rok
wydania: 2022 (z 2020)
Dla
kogo: dla fanów powieści dystopijnych, dla młodzieży
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz