1.12.2022

"Siostra gwiazd" Marah Woolf

 

Tom otwierający cykl „Trzy czarownice” to świetna propozycja dla tych, którzy uwielbiają powieści z elementami magii, czarownikami i demonami. Marah Woolf postanowiła połączyć legendy arturiańskie z fantastyką i światem współczesnym. W ten sposób powstała historia o Vianne i jej siostrach. Każda z nich jest obdarzona talentem magicznym. Niestety, na skutek tragicznego wydarzenia Vianne w młodym wieku zostaje zaatakowana przez sylfidę, wróżkę, która zaraża ją demoniczną gorączką. Vianne z dnia na dzień staje się coraz słabsza. Śmierć w męczarniach wydaje się tylko kwestią czasu, dlatego Vianne i jej siostry postanawiają udać się po ratunek do Glastonbury, gdzie leży jedyna nadzieja na ratunek i przeżycie. Niestety, Vianne musi pozostawić swoją przeszłość oraz wielką miłość i pożegnać się z darem czarowania. Po dwóch latach ponownie wraca do rodzinnej miejscowości, by ratować zawarty przed wiekami sojusz lub przygotować się do walki z demonami. Na drodze stoi jej jak zwykle Ezra, pierwsza miłość i szansa na ocalenie paktu. Musi go tylko przekonać do warunków, jakie stawia Kongregacja czarownic. Czy uda jej się przeciągnąć Ezrę na stronę Kongregacji? I czy Vianne powstrzyma wybuch wojny z księciem demonów?



(Opis wydawcy): „Moce, żywioły, demony i krucha dziewczyna. Opowieść o siostrzeństwie i sile miłości. Ukąszona przez sylfidę młoda czarownica walczy o życie, miłość i utraconą magię. Wielki Mistrz Loży rezygnuje z uczucia, by ocalić kraj przed inwazją zmiennokształtnych bestii. A szaleńczo przystojny i uwodzicielski demon rzuca się w wir tajnej misji dyplomatycznej. Świat magów i ludzi, świat demonów oraz podziemny świat prastarych bogiń.

Cała historia opowiadana jest z punktu widzenia Vianne, najmłodszej z trzech sióstr czarownic. Autorka w głównej mierze skupia się na romantycznej relacji pomiędzy Vianne, a Ezrą. Czasem wplata wątki akcji związane z wojną demonów, wygasającym paktem, mocami żywiołów lecz najwięcej uwagi poświęciła właśnie miłości Vianne i Ezry. Lubię kiedy pojawiają się wątki romantyczne, a jednak w tym przypadku M. Woolf odrobinę przesadziła. Znacznie lepiej byłoby, gdyby pojawiło się więcej akcji i magii, bo niestety te wszystkie wzdychania Vianne wynudziły mnie aż do połowy książki. Nie każdy ma cierpliwość, by przeczytać dwieście stron aż do ciekawszych momentów.

Później akcja książki znacznie się rozkręca, nie na tyle jednak, by maksymalnie się wciągnąć. Ot, pojawia się więcej elementów magicznych, wyłania się widmo zbliżającej się wojny, Vianne odkrywa w sobie więcej charakteru i zdolność do poświęcenia. Poboczne postacie nie są jakoś szczególnie wyróżniające oprócz Ezry, może dlatego, że ukazują się znacznie mniej na kartach powieści. Zdołałam polubić siostry Vianne, według mnie autorka zbyt mało wątków poświęciła właśnie tym bohaterkom i wolałabym dowiedzieć się o nich nieco więcej.

Najsłabiej oceniam styl Marah Woolf. Niby technicznie wszystko wydaje się w porządku, ale czasem ciężko było mi się wchłonąć w czytany tekst. Wiele treści wydawało mi się pisane na siłę, dialogi nie były zbyt porywające, sporo scen bazowało na schematach, podobnie jak większość fabuły. Świat przedstawiony niby autorka dopracowała, ale elementy związane z legendami już niekoniecznie. Ktoś, kto nie zna zbyt dobrze legend arturiańskich może mieć problem z połapaniem się ze związanymi z nimi fragmentami, ponieważ M. Woolf nie poświęciła już na nie czasu tylko rzucała zwykłymi nazwami, a ja tego bardzo nie lubię.

Samo zakończenie, mimo iż wnosi do tekstu nieco dramatu, nie wywołało we mnie tyle emocji, ile powinno. Zdołałam się zaciekawić wystarczająco, by sięgnąć po kolejny tom, ale wiem, że z całej fabuły można było wycisnąć więcej. Może gdyby M. Woolf nie postawiła na samą relację romantyczną, a bardziej na poboczne wątki i lepszą kreację bohaterów, wtedy powstałoby coś ekstra. Niestety, książka wiele straciła właśnie przez wypchnięcie na pierwszy plan miłości Vianne i Ezry.

Czy polecam? Zdaję sobie sprawę, że „Siostra gwiazd” nie będzie się podobać każdemu. Mnie do gustu nie przypadła kompletnie i dziwię się, że cała seria zyskała aż tak wielki rozgłos (chyba, że kolejne tomy są znacznie ciekawsze, ale to już muszę sprawdzić na własnej skórze). Jeśli lubicie, gdy przez całą powieść przeplata się tylko jeden wątek romantyczny i przepadacie za historiami o czarownicach, możecie spróbować zapoznać się z tą książką. Miłośnikom prędkiej akcji jednak odradzam.

Na uwagę zasługuje szata graficzna. Okładka przedstawia przepiękną kolorystycznie kompozycję w granatowych barwach z błyszczącymi gwiazdami. Na przedłużeniach oprawy zamieszczono rysunki run czarownic i notę biograficzną autorki. Początki rozdziałów również ozdobiono małymi obrazkami run. Czcionka ma bardziej ozdobny charakter i jest sporej wielkości. Na końcu znajduje się spis zaklęć i przepisy kulinarne.

 

Podsumowanie:

+ nawiązanie do legend arturiańskich i czarownic

+ motyw walki z demonami

+ narracja pierwszoosobowa

+ szata graficzna książki

- schematyczna fabuła

- dość wolna akcja

- styl autorki

- mało rozbudowane fragmenty dotyczące legend

 

Ilość stron: 456

Wydawnictwo: Jaguar

Gatunek: fantasy

Rok wydania: 2021 (z 2020)

Dla kogo: dla miłośników nawiązań do legend arturiańskich, motywu magii, czarownic i walki z demonami

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Archiwum

Szukaj