16.01.2023

"Stara zbrodnia nie rdzewieje" Iwona Banach

 

Ponieważ ostatnio zaczytuję się w komediach kryminalnych, tym razem mój wybór padł na książkę polskiej autorki Iwony Banach. „Stara zbrodnia nie rdzewieje” zaczyna się od przyjazdu grupy pisarzy – przyszłych debiutantów do pałacyku przerobionego na hotel. Ponieważ zostali wytypowani do odebrania nagrody literackiej, oczekują szybkiego wyłonienia zwycięzcy przez jury. Niestety, na zbieranie laurów przyjdzie im trochę poczekać. Wszystko komplikuje się, gdy w pałacyku zostają odnalezione zwłoki jednego z jurorów. Każdy z pisarzy jest teraz podejrzany, a przedłużające się śledztwo niedługo całej grupie daje porządnie w kość. Kto stoi za morderstwem? Czy któryś z debiutantów rzeczywiście jest zabójcą? I co wspólnego z tymi wydarzeniami może mieć bluzgająca papuga?



(Opis wydawcy): „Do eleganckiego hotelu w niewielkiej wsi przyjeżdżają laureaci konkursu literackiego – ambitni pisarze przed debiutem. Niecierpliwie wyczekując ogłoszenia zwycięzcy, odkrywają, że zarówno sam konkurs, jak i miejsce, w którym się znaleźli są dość podejrzane… i bardzo pechowe. Niebawem jeden z jurorów zostaje zamordowany. Sprawę prowadzi aspirant Andrzej Balicki, stary kawaler ze słabością do krwawych kryminałów i brutalnych thrillerów. Problem w tym, że w feralną noc przez pokój ofiary przewinęli się wszyscy goście, a na dodatek jest wśród nich dawna ukochana Balickiego… Nikt nie może opuścić pensjonatu – każdy jest podejrzany. Tylko kto mógł mieć powód, by popełnić morderstwo? Czy rzeczywiście był to ktoś z gości? I co wspólnego z tym wszystkim ma papuga, która zna tylko jedno (brzydkie) słowo?

Nie miałam zbyt wielkich oczekiwań wobec tej książki, w końcu komedia ma być lekka, do pośmiania się i do miłego spędzenia czasu w wolnej chwili. Pierwsze strony nawet mnie wciągnęły, ale później im bardziej zgłębiałam się w losy bohaterów, tym więcej towarzyszyło mi niechęci. Przede wszystkim autorka umieściła zbyt wiele scen, które były przesadzone i przez to zupełnie nieśmieszne. Za dużo pojawiło się biegania, łatania dziur, pożarów, wywracania, wpadania na siebie… w sumie można tak wymieniać bez końca. Reakcje bohaterów na określone zdarzenia według mnie były totalnie na wyrost i chociaż z niektórymi z nich rzeczywiście można się utożsamiać to nie zapałałam sympatią do żadnego z nich.

Iwona Banach nie postarała się o stworzenie unikalnych postaci, a że na kartach powieści pojawiło się ich sporo to wiele z nich mi się myliło i nawet nie przykładałam zbyt wielkiego wysiłku, aby je spamiętać. Ktoś kogoś popchnął, ktoś gdzieś wpadł, coś się komuś stało – w sumie miało być wesoło, ale się nie udało. Wiele ukazanych wydarzeń przelatywało mi koło nosa i w pewnym momencie przestało mnie obchodzić kto, gdzie, jak i z kim, oby tylko przeżyć do końca tej historii.

Na plus mogę wymienić jedynie warsztat literacki autorki – budowa zdań, zapis dialogów i dobór słownictwa są nawet na poziomie. Niestety, I. Banach nie przyłożyła się do pracy nad charakterem postaci, opisem ich wyglądu, rozwojem wydarzeń i szczegółowym ukazaniem scen, więc fabuła wyszła strasznie oklepana, nudna i zupełnie mnie nie rozśmieszyła, a przecież jest to podstawowe zadanie komedii z jakimkolwiek wątkiem. Jedynym wyróżniającym elementem była rzucająca mięsem papuga, będąca wszędzie tam, gdzie coś się w pałacyku działo, ale po pewnym czasie nawet jej miałam powyżej uszu.

Zakończenie do przewidzenia – morderca zostaje złapany, osoby zakochane w sobie łączą się w pary, a czytelnik może w końcu odetchnąć po morderczym wysiłku dotrwania do samego końca powieści.

Czy polecam? Nie. Istnieją znacznie ciekawsze komedie kryminalne na polskim rynku, dlatego szkoda czasu na tę książkę. Nawet nie zamierzam zabierać się za kolejną część, jak i inne powieści autorki.

Okładka jest kolorowa, zaś na pierwszym planie znajduje się papuga. Na klapach umieszczono notę biograficzną autorki oraz fragment książki. Czcionka średniej wielkości, ale czytelna. Brak podziału na rozdziały.

 

Podsumowanie:

+ kolorowa okładka książki

+ język powieści

- nudna fabuła

- słabo rozrysowani bohaterowie

- nieśmieszna historia

- wiele scen napisanych na wyrost

 

Ilość stron: 352

Wydawnictwo: Dragon

Gatunek: komedia kryminalna

Rok wydania: 2020

Dla kogo: dla fanów powieści Iwony Banach

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Archiwum

Szukaj