11.04.2023

"Kiedy wierzyliśmy w syreny" Barbara O'Neal

 

Pełna nostalgii opowieść o poszukiwaniu prawdy, sile siostrzanej miłości i odkrywaniu tajemnic skrywanych przez lata. „Kiedy wierzyliśmy w syreny” to historia dwóch rozdzielonych tragedią sióstr, które mają szansę odnaleźć siebie po długim czasie kłamstw i niedopowiedzeń. Kit pewnego dnia oglądając wiadomości w telewizji dostrzega swoją siostrę, która od kilkunastu lat powinna być martwa. Będąc w szoku, za namową matki postanawia odszukać rzekomo nieżyjącą siostrę i dowiedzieć się dlaczego oddzieliła się od rodziny i czemu tyle lat udawała własną śmierć. Kit odbędzie podróż, która rzuci ją w wir własnej przeszłości, a także pozwoli na znalezienie miłości. Czy kiedy skonfrontuje się z utraconą siostrą, znajdzie w sobie siłę na przebaczenie? Czy dopuści do siebie kogoś, kto na zawsze zniszczył jej zaufanie? I czy znajdzie w sobie siłę na miłość, od której uciekała tak wiele lat?



(Opis wydawcy): „Nagle zobaczyła swoją siostrę w wiadomościach telewizyjnych, choć ta nie żyła od piętnastu lat… Josie Bianci zginęła dawno temu podczas ataku terrorystycznego na pociąg. Odeszła na zawsze. Tak uważała jej siostra Kit, lekarka z izby przyjęć w Santa Cruz. Wystarczy jednak kilka rozdzierających serce sekund, by świat Kit się zawalił. Relacja na żywo z pożaru klubu w Auckland uchwyciła obraz kobiety wśród dymu i gruzu. Jej podobieństwo do Josie jest niewiarygodne. Nie ma wątpliwości: to ona. Wraz z tym nadchodzi powódź emocji – żalu, straty i gniewu – które Kit w końcu ma szansę ukoić, jeśli odnajdzie siostrę. Po przyjeździe do Nowej Zelandii rozpoczyna swoją podróż do wspomnień z przeszłości, do dni spędzonych na plaży z Josie. Do zaginionego nastolatka, który stał się częścią ich rodziny. I do traumy, która prześladowała obie siostry. Czy Kit i Josie odzyskają siebie w dorosłym życiu?

Kiedy tylko przeczytałam opis książki już wiedziałam, że czeka na mnie interesująca historia i nie pomyliłam się. Już od pierwszego akapitu autorka przybliża wydarzenia, które wstrząsną główną bohaterką na tyle, by do samego końca zaciekawić czytelnika dramatem rozgrywającym się w sercach obu sióstr. Wątek związany z poszukiwaniem utraconej krewnej, a zwłaszcza przeżycia Kit dotyczące żałoby, bycia oszukaną i zmanipulowaną oraz zawodem wobec członka rodziny sprawiły, że bardzo zaintrygowałam się całą fabułą.

Barbara O’Neal postanowiła podzielić rozdziały na te należące do Kit i do Mari, wplatając do nich przeszłość i teraźniejszość opowiedzianą z ich perspektywy. Wraz z rozwojem akcji czytelnik ma okazję poznać coraz więcej sekretów skrywanych nie tylko przez Mari, ale również przez Kit. Na początku wydawało mi się, że powieść potoczy się w zupełnie innym kierunku i że bardziej dotyczyć będzie relacji pomiędzy Kit i Mari lecz tak się nie stało. Im dalej zagłębiałam się w losy postaci, tym bardziej byłam zdumiona, a nawet zszokowana z jak ciężkim brzemieniem przeszłości przyszło im się zmierzyć. Autorka skupiła się przede wszystkim na przybliżeniu charakteru głównych bohaterek i ich zachowań, zapoznając odbiorcę z ich wspomnieniami oraz z codziennym życiem. Dokładnie przedstawiła rys psychologiczny Kit i Mari, ukazując ich reakcje w określonych sytuacjach, a także poprzez ich upodobania, wygląd i potrzebę akceptacji. Na plus zasługuje też motyw syren i związane z nim dzieciństwo bohaterek, uważam ten pomysł za twórcze nawiązanie do tytułu powieści przez autorkę.

Trochę zawiodłam się na narracji powieści, ponieważ nie przepadam za czasem teraźniejszym, który bardzo często mnie denerwuje. Nie jestem do niego przyzwyczajona i dlatego trudniej przychodziło mi skupienie się na treści. W moim odczuciu tak napisana książka staje się bardziej płytka i trudniej dostrzec w niej jakiś sensowny przekaz. Poza tym ten tryb narracji lepiej pasuje mi do literatury młodzieżowej, cechującej się na ogół szybszą akcją i nagłą zmianą wydarzeń. W przypadku obyczajówki z dużą ilością dramatycznych przeżyć w ten sposób poprowadzony zapis treści jest nieadekwatny.

Wspomniałam również o wolniej rozwijającej się akcji i tym też jestem zawiedziona. Spodziewałam się szybszego spotkania obu sióstr, liczyłam także na lepsze rozwinięcie niektórych wątków związanych z pobocznymi postaciami, ale autorka postanowiła skupić się na przeszłości bohaterek oraz na ich życiu miłosnym, by dość późno skonfrontować je ze sobą (czyli mniej więcej za połową książki).

Ogólnie cała historia nie jest zła, zawiera sporo elementów tragedii, czytelnik ma szansę poznać bolesną przeszłość pierwszoplanowych postaci, a także zaznajomić się z wpływem trudnego dorastania na podejmowanie życiowych decyzji przez bohaterów. Zwłaszcza ujęty przez autorkę rys psychologiczny Kit i Mari zaintrygował mnie na tyle, że chciałam przeczytać całą historię od deski do deski. Wspomniane przeze mnie wady nie są zbyt dużym mankamentem i podejrzewam, że niektórzy pewnie nie zwrócą na nie zbyt wielkiej uwagi.

Czy polecam? Tak, jest to jedna z ciekawszych powieści obyczajowych na rynku czytelniczym i warto się z nią zapoznać. Myślę, że powinna spodobać się osobom, które lubią zanurzyć się w przeszłość bohaterów i ich emocje, a także przeżywane przez nich tragedie oraz dla tych, którzy lubią poczytać o trudnych relacjach pomiędzy krewnymi.

Okładka przedstawia melancholijne zdjęcie dwóch kobiet na tle zachodu słońca. Na przedłużeniach oprawy znajduje się fragment powieści oraz nota biograficzna autorki. Czcionka jest wygodna dla oczu i sprzyja szybkiemu czytaniu.

Za egzemplarz książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Muza S.A. .

 

Podsumowanie:

+ trudne przeżycia głównych bohaterek

+ podział rozdziałów na Kit i Mari

+ wielowątkowość powieści

+ intrygująca fabuła

+ dobrze ukazany charakter postaci

+ okładka książki

- wolniej rozwijająca się akcja

- teraźniejszy tryb narracji

 

Liczba stron: 416

Wydawnictwo: Muza S. A.

Gatunek: obyczajowy, literatura piękna

Rok wydania: 2023 (z 2019)

Dla kogo: dla miłośników tkliwych powieści z wątkiem porzucenia, trudnego dzieciństwa, odkrywania przeszłości bohaterów.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Archiwum

Szukaj