Ponieważ coraz bardziej przekonuję się do twórczości Lucindy Riley, częściej zaczynam sięgać po kolejne jej książki. „Tajemnice zamku” jest następnym tytułem, który znalazł się na mojej liście powieści obowiązkowych do przeczytania. Fabuła opowiada o Emilie, będącej jedyną spadkobierczynią rodzinnej fortuny. Musi podjąć ważną decyzję dotyczącą dziedziczenia zamku należącego do jej przodków, wiedząc, iż posesja jest mocno zadłużona i potrzebuje remontu. Może jednak liczyć na pomoc Sebastiana, który w pewien sposób wydaje się powiązany ze zmarłym ojcem Emilie. Dziedziczka rodu de la Martinieres odkrywa też smutną historię związaną z czasem, gdy Edouard de la Martinieres był jeszcze dość młody i działał w konspiracji. Nie przypuszcza, że wydarzenia z odległej przeszłości mogą dotknąć również ją samą… .
(Opis wydawcy): „Emilie zawsze starała się żyć zupełnie inaczej niż jej arystokratyczni przodkowie. Marzyła, by zostać weterynarzem. W zupełności wystarczało jej paryskie mieszkanie, skromne życie i praca. Aż do śmierci matki, kiedy to stała się jedyną spadkobierczynią zamku na południu Francji. Wspomnienie czasów dzieciństwa, kiedy świat zaczynał się i kończył w starej bibliotece pełnej regałów z książkami, oraz czytającego z nią ojca powstrzymują Emilie przed sprzedażą nieruchomości. Przeglądając stare wolumeny, Emilie natrafia na wypełniony wierszami notatnik i znajduje nić łączącą ją z przeszłością oraz ślad tajemniczej i pięknej Sophie, której tragiczna historia na zawsze zmieniła losy rodziny Emilie. Rok 1943. Młoda agentka brytyjskiego wywiadu, Constance, po przyjeździe do Francji natychmiast zostaje odcięta od łączników. Przypadkowo trafia do domu francuskich arystokratów, który okazuje się siedliskiem kłamstw i tajemnic. Musi zmierzyć się z intrygami i niebezpieczeństwami oraz stanąć przed wyborami, których konsekwencje wyznaczą losy przyszłych pokoleń.”
Fabuła została podzielona na dwie perspektywy: przeszłą z 1943 roku i teraźniejszą z 1999 roku. Teraźniejsza opowiada o losach Emilie, zaś przeszła skupia się na historii Constance. Autorka co jakiś czas powraca do jednej z tych bohaterek i przeplata na zmianę ich wątki. Przyznam, że znacznie bardziej polubiłam fragmenty związane z Constance, ponieważ znajdowało się w nich o wiele więcej tragizmu i wyrzeczeń ze strony samej postaci. Akcja również dzieje się w znacznie ciekawszych okolicznościach, dlatego już to przeważa szalę na korzyść Constance. Sama bohaterka jest znacznie lepiej skonstruowana i posiada dojrzalszy charakter w przeciwieństwie do wycofanej i lękliwej Emilie, która chociaż nie robi złego wrażenia to jednak jej naiwność czasem mnie męczyła.
Ogólnie wydaje mi się, że jest to najsłabsza powieść z przeczytanych przeze mnie książek od Lucindy Riley. Jakoś ciężko przychodziło mi wciągnąć się w tą historię, zwłaszcza, gdy miałam do czynienia z wątkami dotyczącymi Emilie. Początek jeszcze wydawał mi się w porządku, ale później nie potrafiłam zaciekawić się jej losami. Liczyłam na więcej tajemnic związanych z samym zamkiem, tymczasem autorka postanowiła skupić się na jej relacji z Sebastianem i jego bratem, Aleksem, a ponieważ już na początku domyśliłam się, w którą stronę mogą rozwinąć się pewne wydarzenia, zaczęłam się dość szybko nudzić.
Zabrakło mi także nawiązań do niektórych bohaterów. Wręcz niewiele dowiedziałam się o matce Emilie, a w sumie jej przeszłość mogłaby rzucić nowe światło na relację z córką. Zagadki zamku jakoś nie zostały odkryte, a szkoda, bo takie zamczysko mogłoby mieć swoje sekrety, które ożywiłyby fabułę. Sama Emilie nie jest zbyt barwną i wyszukaną postacią, a przecież mogłaby mieć znacznie ciekawsze wspomnienia z dzieciństwa wychowując się w tak zamożnym rodzie. Ogólnie uważam, że z samej fabuły można było wycisnąć znacznie więcej i szkoda, że autorka nie postarała się o więcej szczegółów. Tylko pomysł na Constance wydaje się dość oryginalny – tajna agentka walcząca o niepodległość Francji i jej spotkanie z Edouardem oraz późniejsza walka o przetrwanie. Zakończenie było w sumie przewidywalne, ale nawet zdołało mnie zainteresować. Sprawiło, że przeczytana przeze mnie historia nabrała większej głębi, aczkolwiek nie przyćmiło nieco nudnej części z Emilie, dlatego akurat tę książkę od autorki uznaję za taki średniaczek.
Czy polecam? Całościowo książka nie jest zła. Przyjemnie czyta się ją, zwłaszcza gdy zgłębić się w wątki historyczne z udziałem Constance. Jednak według mojej oceny jest to jedna ze słabszych powieści autorki.
Okładka przedstawia kobietę siedzącą w oknie. Oprawa jest grubsza, jak wszystkie wydane powieści od Lucindy Riley tego wydawnictwa. Czcionka duża i czytelna, sprzyjająca szybkiemu czytaniu.
Podsumowanie:
+ podział akcji na przeszłość i teraźniejszość
+ ciekawy pomysł fabularny na dziedziczenie zamku przez Emilie i udział w tajnej agencji Constance
+ bogaty styl autorki
+ wielowątkowość powieści
+ bohaterowie często podejmują trudne decyzje
- nieco nudna postać Emilie
- przewidująca i wolna akcja
Liczba stron: 512
Wydawnictwo: Albatros
Gatunek: obyczajowy, romans
Rok wydania: 2015 (z 2012)
Dla kogo: dla fanów twórczości Lucindy Riley, dla miłośników sag i tajemnic rodzinnych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz