6.12.2023

"Czarownica ze wzgórza" Stacey Halls

 


Tytuł, który być może zainteresuje każdego, kto uwielbia czytać opowieści o czarownicach, zwłaszcza te oparte na faktach historycznych. O czym opowiada fabuła tej książki? Fleetwood Shuttleworth to wysoko urodzona zamężna kobieta, która jest w pierwszych miesiącach ciąży. Ponieważ bardzo źle znosi swój stan, a wcześniejsze starania o potomstwo nie udały się, Fleetwood zaczyna się martwić. Jej obawy potęgują się, gdy znajduje list, w którym lekarz ostrzega, iż stan Fleetwood zagraża jej życiu i prawdopodobnie nie przeżyje porodu.

Pewnego dnia Fleetwood spotyka Alice, a dzięki jej pomocy, stan szlachcianki się poprawia. Wtedy Fleetwood postanawia zatrudnić ją jako swoją akuszerkę. Niestety, wokoło szerzą się pogłoski o uprawiających diabelską magię czarownicach. Rozpoczynają się sądy i pomówienia, zaś plotki o odbywających się egzekucjach wobec wiedźm coraz bardziej martwią zarówno Fleetwood, jak i Alice. Kiedy cień podejrzenia pada na te dwie kobiety, Fleetwood zostanie zmuszona do podjęcia odważnej decyzji. Jaki sekret ukrywa Alice? Czy Fleetwood może zaufać swojemu mężowi? Jak potoczą się losy Alice i Fleetwood?

(Opis wydawcy): „1612,wzgórze Pendle, Lancaster, Anglia. Fleetwood Shuttleworth, pani na Gawthorpe Hall, spodziewa się dziecka. Niczego nie pragnie bardziej, niż dać mężowi dziedzica. Pewnego dnia znajduje list, w którym jej medyk ostrzega, że nie przeżyje ona ciąży. Zrozpaczona Fleetwood spotyka Alice, miejscową akuszerkę. Dziewczyna zapewnia, że pani na Gawthorpe Hall może urodzić zdrowe dziecko, lecz wkrótce zostaje posądzona o uprawianie czarnej magii. Czy Fleetwood może zaufać Alice? Czy jest ona osobą, za którą się podaje? Los dwóch kobiet splata się nierozerwanie, Fleetwood musi dowieść niewinności Alice. Czas ucieka. Za chwilę rozpoczną się procesy czarownic. Życie jednej i drugiej kobiety jest zagrożone. Tylko one znają prawdę. Tylko one mogą wzajemnie się ocalić. Bohaterowie osadzonej w czasach procesu wiedźm ze wzgórza Pendle, mocnej, angażującej powieści, nawiązują do postaci historycznych. Wiodą nas przez świat siedemnastowiecznych obyczajów i praw, na końcu stawiając niepokojące pytanie: czy polowania na czarownice to tak naprawdę polowania na kobiety?

Książka, po której spodziewałam się wiele, a na której mocno się zawiodłam. Liczyłam na trzymającą w napięciu lekturę, pełną niesamowitych kobiecych postaci, posiadającej sporą dawkę zatrważających opisów procesów czarownic i wnoszącej sporo intrygujących informacji dla czytelnika na temat czasów siedemnastowiecznych. Tymczasem „Czarownica ze wzgórza” okazała się zwyczajnym zapychaczem półek, czytadłem, jakie można przeczytać, odłożyć, natychmiast o nim zapomnieć i nigdy do niego nie wracać.

Pierwsze, co mnie od razu zirytowało to ukazanie bohaterów. Najbardziej denerwująca była Fleetwood ze swoją naiwnością, kaprysami, uporem i użalaniem się nad sobą. Zdecydowanie się autorki na poprowadzenie fabuły za pomocą narracji pierwszoosobowej nie przysłużyły się tej książce, a tylko pogorszyły jej odbiór. Poznawanie wszystkich dylematów Fleetwood i jej ciążowych dolegliwości to były istne tortury. S. Halls zamiast skupić się na akcji, tle wydarzeń, przybliżeniu odbiorcy epoki historycznej, wolała umieścić emocje głównej postaci na pierwszym planie. Nie wyszło to dobrze, oj nie. Drugoplanowe postacie zostały potraktowane po macoszemu. Chyba najbardziej ubodło mnie przedstawienie mężczyzn jako tych skrajnie złych i obojętnych na losy kobiet, za to kobiety okazały się umęczonymi i mało zaradnymi istotami skazanymi na swoją niedolę. Może i czasy nie sprzyjały żeńskiej płci, ale pewne sytuacje można było opisać w sposób mniej skrajny.

Kolejna sprawa to akcja, a raczej jej brak. Większość wydarzeń opiera się na odczuciach Fleetwood w ciąży, opisie jej koszmarów sennych, dolegliwości i lękach. Czasem autorka wstawia wzmianki o procesie czarownic opowiadanych przez poboczne postacie, od czasu do czasu wspomina o działaniach Fleetwood podejmowanych wobec uciskanych kobiet. To by było na tyle. Zdarzyło się co prawda kilka momentów, które mnie zaciekawiły i wywołały drobne emocje, ale na tle całej książki i tak wypada to słabo. Niepotrzebnie też moim zdaniem wplecione zostały pewne wątki realizmu magicznego, wskazujące na to, że pewne kobiety mogły rzeczywiście parać się magią. W ten sposób nie wiem już, czy jest to tytuł oparty na faktach historycznych, obyczajowy, czy też fantastyka. Za to największy absurd to odbywanie podróży przez Fleetwood. Raz, że kobieta w zaawansowanej ciąży jeździ konno i to w strojnej sukni (!) wiedząc, iż jest to ciąża zagrożona, w dodatku mało prawdopodobne wydaje mi się podróżowanie kobiet samotnie w tamtych czasach, zwłaszcza wysoko urodzonych. W tym miejscu autorka mocno popłynęła i dała się ponieść fantazji, co nie wpłynęło pozytywnie na mój odbiór tej powieści.

Czy polecam? Jeśli nie czujecie przymusu czytania tej książki, możecie spokojnie ją sobie odpuścić. Nic nadzwyczajnego, poza utratą czasu.

Okładka przedstawia ilustrację graficzną roślin i zwierząt. Na klapach oprawy umieszczono notę biograficzną autorki oraz rekomendacje czytelnicze. W środku znajduje się mapka Hrabstwa Lancaster. Czcionka przeciętnej wielkości.

 

Podsumowanie:

+ fabuła opierająca się na faktach historycznych

+ opowieść o procesach czarownic

+ okładka książki

- nudna akcja

- dużo niepotrzebnych opisów uczuć głównej bohaterki

- źle przedstawione postacie

-  irytująca bohaterka

- złe połączenie gatunków (realizm magiczny z powieścią historyczną)

- niektóre wydarzenia znacząco odbiegały od realiów historycznych

 

Liczba stron: 352

Wydawnictwo: Świat Książki

Gatunek: obyczajowy

Rok wydania: 2019 (z 2018)

Dla kogo: dla fanów powieści o czarownicach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Archiwum

Szukaj