Powieść Hanyi Yanagihary „Małe życie” przewijała się tyle razy na Tiktoku, Instagramie i innych mediach, że w końcu musiałam po nią sięgnąć. Trochę obawiałam się jej czytać ze względu na dużą liczbę stron (ponad osiemset), ale teraz, kiedy jestem już po lekturze, dzielę się z Wami wrażeniami.
Czterech najlepszych przyjaciół przenosi się do Nowego Jorku, by realizować swoje plany, marzenia i pasje. Willem jest dobrze zapowiadającym się aktorem, Malcolm to utalentowany architekt, JB chce zostać sławnym malarzem, zaś Jude to uzdolniony prawnik. Łączy ich wyjątkowa więź oraz mnóstwo wspólnych przygód. Najbardziej tajemniczy z nich to Jude, który nikomu nie opowiada o swoim życiu, przeszłości i problemach. Pozostali od dawna próbują coś z niego wyciągnąć, jednak Jude jest nieprzejednany w chowaniu swoich sekretów. Koledzy nie mają pojęcia, iż Jude ukrywa bolesną i bardzo trudną przeszłość. Jude może ufać jednak Willemowi, który zawsze się o niego troszczy, pomimo iż Jude zmaga się z kalectwem, którego bardzo się wstydzi. Jak potoczą się losy przyjaciół? Czy Jude zdecyduje się zaufać innym? Jakie tajemnice ukrywa przed innymi?
(Opis wydawcy): „Wstrząsający obraz dojrzewania, przyjaźni, traumy i sukcesu. Czterech przyjaciół tuż po ukończeniu studiów przenosi się do Nowego Jorku, aby zacząć nowe życie. Nie mają nic poza sobą i swoimi ambicjami. Willem – aspirujący aktor, JB – utalentowany malarz, Malolm – sfrustrowany architekt, oraz tajemniczy i wycofany Jude, który stanowi dla wszystkich punkt oparcia. Z czasem ich relacje stają się coraz bardziej pogmatwane za sprawą uzależnień, sukcesów i dumy. Oto poruszająca do głębi opowieść o wielkim mieście, które daje szansę na zapomnienie o przeszłości, i o życiu w bólu, który nie pozwala o niej zapomnieć. To proza, która w całym swoim pięknie opisuje doświadczenie zła, granice ludzkiej wytrzymałości i tyranię pamięci.”
Co. To. Była. Za. Powieść. Co prawda, z początku wydarzenia tej książki wydawały się dość niepozorne, jednak autorka skrupulatnie buduje napięcie, by później raz po raz bombardować czytelnika rewelacjami z życia przyjaciół. Na ogół bardzo smutnymi rewelacjami, zwłaszcza o życiu Jude’a, który został okrutnie doświadczony przez los. To, przez co musiał przejść Jude niejedną osobę może przyprawić o łzy, ból i silne emocje. Ciężko czytało mi się sceny, w których Jude cierpiał, zarówno psychicznie, jak i fizycznie, dodatkowo opisy traum, które potrafiły wrócić do tego bohatera po latach oraz bieżące problemy powodowały, iż niezwykle mocno współczułam tej postaci.
Również inne osoby pojawiające się na kartach powieści wiele wnoszą, ukazując iż żadna relacja w ludzkim życiu nie pozostaje bez echa. Najciekawiej ukazani są długoletni kumple Jude’a oraz bliskie mu osoby. Najwięcej wydarzeń skupia się właśnie na Jude, czytając tę książkę czytelnik szybko orientuje się, iż cała opowieść jest o tym bohaterze. Od czasu do czasu na kartach powieści pojawia się też Willem, który najbardziej rozumie Jude’a. Natomiast mam trochę żal do autorki o mniejszą ilość wydarzeń z udziałem JB i Malcolma, którzy chociaż są wymieniani jako bliscy koledzy to jednak z czasem nie pojawiają się prawie wcale. Szkoda, ponieważ byłam bardzo ciekawa ich charakteru i sposobu postrzegania świata. Później brakowało mi ich ze względu na wolno postępującą akcję książki na skutek zbytniego skupienia się pisarki na Willemie i Jude.
Styl autorki jest łatwo przyswajalny przez czytelnika, ale nie należy do lekkich. Właściwie to cała powieść została intrygująco skonstruowana z podziałem na przeszłość i teraźniejszość. Od razu widać, iż jest to książka skupiająca się na rysie psychologicznym postaci, zmuszająca do refleksji i poruszająca odważne tematy związane z traumą i radzeniem sobie z nią. Hanya Yanagihara podkreśla również niszczycielskie działania człowieka podejmowane w obliczu sytuacji zagrożenia, w tym nawrotu traumatycznych wydarzeń oraz zaznacza jak poczucie krzywdy niszczy jednostkę od wewnątrz.
Zakończenie powieści… zniszczyło mnie. Dało mi również sporo do myślenia. „Małe życie” na długo zostanie w mojej pamięci z uwagi na tematy poruszane przez autorkę oraz skonstruowanie takiego bohatera jak Jude, którego przeżycia porządnie potrafią wstrząsnąć czytelnikiem.
Czy polecam? Jeżeli kochacie powieści skłaniające do refleksji oraz takie, które skupiają się na aspekcie psychologicznym postaci, są jednym wielkim wstrząsającym opisem traumatycznej przeszłości i próbach radzenia sobie z nią to „Małe życie” z powodzeniem zaspokoi Wasze potrzeby. Jak już wspomniałam, ta lektura pozostanie we mnie na długo i naprawdę warto ją przeczytać.
Oprawa twarda, znajduje się na niej zdjęcie mężczyzny wraz z wstawkami zdjęć miasta. Czcionka jest duża i czytelna, sprzyjająca szybkiemu czytaniu.
Podsumowanie:
+ język literacki powieści
+ rys psychologiczny postaci
+ interesująca fabuła
+ poruszające opisy
+ historia wywołująca mnóstwo emocji w czytelniku
+ opowieść o traumie, krzywdzie, wybaczeniu
+ twarda oprawa
+ lektura skłaniająca do refleksji
- brak
Liczba stron: 816
Wydawnictwo: W.A.B.
Gatunek: literatura piękna
Rok wydania: 2016 (z 2015)
Dla kogo: dla miłośników książek zmuszających do refleksji, opowiadających o traumie i jej wpływie na człowieka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz