Już od dawna korciła mnie ta książka. Swego czasu była głośnym tytułem na bookstagramie, jednak musiała chyba swoje odleżeć, bym w końcu się nią zainteresowała. „Lore” to na pewno intrygująca powieść dla tych, którzy wręcz uwielbiają mitologię grecką w nowoczesnym wydaniu.
Główna bohaterka jest uciekinierką. Kilka lat wcześniej jej rodzina została zamordowana, a ona cudem ocalała z rzezi dokonanej na jej najbliższych. Marzeniem Lore jest zapomnienie o świecie, w którym się wychowała i pogrążenie w normalności. Zbliża się jednak Agon, czas kiedy bogowie stają się śmiertelni przez siedem dni. Każdy człowiek, który zabije wtedy boga, posiądzie jego moce. Wkrótce Lore odkrywa, że jej wysiłki, by się ukryć spełzają na niczym. Zostaje wplątana w walkę pomiędzy bogami, złaknionymi boskiej mocy ludźmi i własnym dziedzictwem, które tylko czeka na to, aż wyciągnie po nie swą dłoń. Czy Lore uda się wyjść z tego cało?(Opis wydawcy): „We współczesnym Nowym Jorku rozpoczyna się mordercza rozgrywka – Agon. Na świecie wciąż żyją greccy bogowie. Umiejętnie ukrywają się przed zwykłymi ludźmi – o ich istnieniu wiedzą jedynie członkowie greckich rodów, wywodzących się od antycznych herosów. Kiedy któryś z bogów zginie, jego moc przejmuje zabójca. Przed siedmiu laty rodzice i siostry Lore zostali zamordowani. Dziewczyna cudem ocalała i ukryła się w Nowym Jorku. Przez długie lata czciła pamięć bliskich w jedyny możliwy sposób – pozostając przy życiu. Przez cały ten czas odpychała od siebie mroczne myśli o zemście. Aż do teraz… Zaraz po rozpoczęciu polowania Lore znajduje na swoim progu ranną Atenę. Bogini proponuje jej sojusz przeciwko wspólnemu wrogowi. Lore decyduje się wrócić do śmiertelnie niebezpiecznej gry. Czy uda jej się powstrzymać nowego boga przed zniszczeniem ludzkości… .”
Zaczęło się naprawdę dobrze. Od razu zwróciłam uwagę na konstrukcję treści, skupiającej się głównie na wymianie dialogów pomiędzy bohaterami oraz wydarzeniach napędzających akcję książki, a muszę przyznać, że działo się dużo. Lore szybko zostaje wplątana w intrygi pomiędzy domami herosów oraz bogów, pomimo jej niechęci do całego mitologicznego świata, w którym się wychowała. Można wysnuć wniosek, iż większość fabuły kręci się wokół konfliktu moralnego Lore i jej zobowiązania wobec poległej rodziny, a raczej jego braku. Główna postać ratuje się ucieczką i poszukiwaniem świętego spokoju, jednak odległe porachunki z przeszłości nie dadzą o sobie zapomnieć. Czy oznacza, to, że Lore jest negatywną postacią? Według mnie nie, ponieważ cechuje ją zdecydowanie i upór w dążeniu do celu, a także lojalność wobec najbliższych jej osób. Szczególnie jest to widoczne w relacji Lore i Castora, ale pozostali bohaterowie również mogą na nią liczyć.
Pozostałe postacie dużo mniej przypadły mi do gustu. Jakoś nie zapałałam sympatią do Castora, który kojarzył mi się z damą do ratowania z opresji. Serio, próbowałam go polubić, ale jego oczekiwanie na pomoc od innych stawiało go w niedobrym świetle i w pewnym momencie zaczęło irytować. Również czarne charaktery nie zostały skonstruowane jakoś wybitnie, są to typowo negatywne postacie w znaczny sposób cieszące się z krzywdy, jaką zadali pozytywnym bohaterom.
Im dalej zagłębiałam się w losy postaci, tym bardziej byłam rozczarowana. Wydaje mi się, że miałam o wiele większe oczekiwania od tej książki, liczyłam na znacznie więcej scen mrożących krew w żyłach, tymczasem nie wszystko poszło zgodnie z moimi założeniami. Po opisie z okładki spodziewałam się licznych walk, przejawu wyjątkowych umiejętności przez bohaterów, większej ilości opisów fantastycznych nawołujących do mitologii, tymczasem autorka sztywno trzymała się reguł, co zabiło kreatywny pomysł na fabułę. Więcej pojawiało się skradania i uciekania, mniej planowania i strategii dlatego z czasem zaczęłam się nudzić. Lore nie wykazywała znaczących talentów, na które po cichu stawiałam, również jej przyjaciele, czy nawet obecność bogini nie poprawiały sytuacji. Fabuła z czasem zaczęła się ciągnąć, a te wszystkie skradajki, plany i pościgi zlały się w jedno. Nowinki z przeszłości Lore sprawiały, iż akcja nabierała rozpędu, jednak historia bohaterki jakoś mnie nie zachwyciła. Autorka w denerwujący sposób pomijała i plątała fragmenty dotyczące wspomnień Lore. Niestety, było to widoczne i psuło radość z czytania.
Finał okazał się nawet interesujący, ale już ostatnie akapity sprawiły, że książka nabrała dość infantylnego charakteru. Znów liczyłam na pewien element dramatu i tu także się lekko rozczarowałam.
Czy polecam? Jeśli lubicie lekkie powieści młodzieżowe, zwłaszcza wykorzystujące motyw mitologii, ostatecznie możecie po nią sięgnąć. Książka nie jest tragiczna i da się ją czytać, ale dla mnie jest to taki średniak dla zabicia czasu.
Okładka przedstawia głowę meduzy w czarno – białej tonacji z wyróżnionymi literami tytułowymi. Czcionka jest duża, czytelna i sprzyjająca szybkiemu czytaniu. Na początku książki umieszczono mapkę Nowego Jorku, spis rodów, na końcu dodano spis bohaterów. Treść podzielono na części, z których każda ozdobiona jest grafiką kolumn greckich. Na przedłużeniach oprawy znajduje się biografia autorki oraz spis patronatów.
Podsumowanie:
+ nawiązanie do mitologii greckiej
+ ciekawa główna bohaterka
+ interesujący pomysł na fabułę
+ mapka
+ spis bohaterów i rodów
+ szata graficzna książki
- słabe rozwinięcie fabuły
- mało rozrysowane drugoplanowe postacie
- akcja z czasem zwalnia
- dużo powtarzających się scen
- zbyt infantylne zakończenie
Liczba stron: 576
Wydawnictwo: Jaguar
Gatunek: fantasy
Rok wydania: 2021
Dla kogo: dla fanów nawiązań do mitologii greckiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz