20.06.2024

"Wizjer" Magdalena Witkiewicz

 


Książki Magdaleny Witkiewicz czytałam już dość dawno, poza tym na ogół były to powieści obyczajowe. „Wizjer” został napisany w charakterze kryminału, dlatego byłam zaintrygowana zmianą stylu literackiego autorki, jak i zaciekawiłam się poruszaną przez nią tematyką. O czym jest ta powieść?

Laura Kirsch pracuje jako analityk. Jako jedna z wyróżnionych osób zostaje zaproszona na konferencję prężnie rozwijającej się firmy technologicznej Argus. Liczy również na spotkanie z dawnym znajomym, który tam pracuje. Niestety, od innego pracownika dowiaduje się o samobójstwie kolegi. Znacznie później, przytłoczona obecnym stanowiskiem, jak i informacją o śmierci znajomego, Laura postanawia rzucić pracę. Szybko interesuje się nią Argus, do którego szeregów Laura niemal natychmiast dołącza. Pracując zdalnie i analizując niektóre bazy nowej firmy, Laura odkrywa niepokojące dane. W ich rozgryzieniu pomaga jej Norbert Stecki, dawny pracownik Argusa. Jakie informacje odkryją? Co skrywa nieznana nikomu szefowa? Jak testowana przez Laurę aplikacja randkowa wpłynie na jej życie?

(Opis wydawcy): „Laura samotnie wychowuje synka. Pewnego dnia pozornie nieznacząca informacja uruchamia lawinę zdarzeń. Niektórzy znajomi znikają bez zapowiedzi, inni popełniają samobójstwa, w życiu kobiety pojawia się nagle ktoś z przeszłości. Laura bez zastanowienia rzuca pracę, by za chwilę dostać wymarzoną ofertę zatrudnienia. Kobieta ma wrażenie, że zaczyna oglądać swoje życie jak przez szybę, bo odkrywanie kolejnych tajemnic prowadzi do jeszcze większych zagadek. Czy ma to jakiś związek z pracą, którą wykonuje, czyli analizą baz danych i wpływaniem na zachowania internautów? Czy naprawdę ktoś nami steruje? Kto to jest? I najważniejsze, po co to robi? No i co ma z tym wszystkim wspólnego aplikacja randkowa MoreThanHeart? Kliknięcie to zaproszenie ukrytego zła. Każdy z nas prawdopodobnie choć raz zastanawiał się, dlaczego pewne sprawy potoczyły się tak, a nie inaczej. A co, jeśli naszym życiem nie rządzi przypadek, ale da się je przewidzieć, zaplanować i kontrolować? I można robić to z perspektywy jednego niewiele znaczącego człowieka?

Początkowo byłam optymistycznie nastawiona do tej książki. Na mój odbiór powieści znacząco wpłynęły pierwsze sceny, w których autorka od razu opisuje przypadek samobójstwa z perspektywy postów zamieszczanych przez użytkowników mediów społecznościowych, jak i przedstawia dziwną politykę firmy. Wątki związane z Laurą także wydawały mi się emocjonujące, z uwagi na przeżywane przez nią rozterki oraz trudne doświadczenia życiowe. Kolejnym atutem jest lekkie pióro Magdaleny Witkiewicz, dzięki któremu można szybko wciągnąć się w historię Laury. Jednak wraz z dalszą częścią poznawania losów bohaterki zaczynałam się nudzić. Pojawiło się kilka zgrzytów, parę rozczarowań i ostatecznie nie jestem zachwycona „Wizjerem”. Co mi się nie podobało?

Pomysł na fabułę uważam za niezły – świat z pozoru bezpiecznych technologii staje się miejscem, w którym zwykły obywatel jest inwigilowany i można wiedzieć o nim wszystko. Trochę niepokojąca wizja, nieprawdaż? Tak też podchodzi do tego autorka i tutaj nie mam się do czego przyczepić. Jednak sięgając po tę powieść nastawiłam się na kryminalny charakter książki, a więc spodziewałam się dreszczyku, udziału policji w akcji lub chociaż dodania bohaterów mających  duży wpływ na rozgrywające się wydarzenia, szerszego rozwinięcia pojęć technologicznych i bardziej ponurego obrazu rzeczywistości, a także realistycznego podejścia do całej fabuły. Tymczasem pisarka funduje czytelnikowi wątki, które niewiele mają z kryminałem coś wspólnego. Pojawiło się mnóstwo scen miłosnych, mimo iż przedstawionych dość ciekawie to wciąż są to sceny zaliczające się bardziej do gatunku obyczajowego i romansu. Z tego też powodu trudno było mi cieszyć się lekturą.

Wydaje mi się także, iż Laurze wszystko przychodziło zbyt prosto. Mam tutaj na myśli rozszyfrowanie całej zagadki związanej z firmą, jak i udział pobocznych bohaterów w jej życiu. W moim odczuciu autorka wiele wydarzeń przedstawiła za szybko. Fabuła podążała łatwo jak po sznurku, wątków było mało, zaś wiele wzmianek, które wydawały się kluczowe wyłapywałam już od razu, dlatego sporo scen mnie nie zaskoczyło. Tym, co mnie mocno denerwowało to małe stopniowanie napięcia oraz prędkie ukazywanie wydarzeń. Dialogi również sprawiały wrażenie drętwych lub były aż nadto naładowane emocjami. Na dłuższą metę stawało się to męczące i zamiast przyjemnie spędzać swój czas z książką tylko się nudziłam.

Najbardziej boli mnie jednak pobieżne podejście autorki do zagadnień technologicznych oraz informatycznych. Są to dziedziny, z których można było sporo wycisnąć, lepiej przedstawić temat i zainteresować nim czytelnika. Zamiast tego pisarka tylko pobieżnie omówiła niektóre metody zbierania informacji o danej osobie i w sumie na tym najwięcej się skupiła.

Zakończenie też nie wyszło powalająco, miałam nawet odczucie, że jest urwane i nie wiem czy jest to celowy zabieg autorki, czy też powstanie kolejna część? W każdym razie również i tutaj się zawiodłam, dlatego jeżeli jesteście fanami kryminału i to dobrego to stanowczo nie polecam tej książki. Jako lekka lektura na jeden wieczór jest w sam raz, ale nic poza tym. Nie jest to także kryminał – bardziej powieść z gatunku obyczajowego z wątkami kryminalnymi, a przynajmniej ja ją tak odebrałam.

Okładka przedstawia jasne litery tytułowe na tle pawich piór i zielonych barw. Na przedłużeniach okładki umieszczono notę biograficzną autorki oraz streszczenie fabuły. Wklejka w kolorze żółtym. Czcionka duża, czytelna, sprzyjająca szybkiemu czytaniu.

 

Podsumowanie:

+ pomysł fabularny

+ lekkie pióro autorki

+ nawiązanie do technologii i zdobywania informacji o użytkownikach

- pobieżnie przedstawiona akcja

- duża ilość wątków obyczajowych jak na kryminał

- słabe ukazanie wydarzeń

- nudna fabuła

- urwane zakończenie

 

Liczba stron: 384

Wydawnictwo: W.A.B.

Gatunek: kryminał, thriller

Rok wydania: 2021

Dla kogo: dla osób lubiących lekkie książki z dużą ilością wątków obyczajowych oraz dla fanów powieści od Magdaleny Witkiewicz.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Archiwum

Szukaj