Sporo
czasu minęło, odkąd czytałam „Primabalerinę” Doroty Gąsiorowskiej. Tytuł ten
był moją pierwszą przygodą z twórczością autorki, a że książka zrobiła na mnie
niesamowite wrażenie, chciałam poznać więcej dzieł pisarki. Wybór padł na
„Antykwariat spełnionych marzeń”. Historia zawarta w tej powieści opowiada o
młodej kobiecie – Emilii – spotykającej swoją pierwszą miłość, odkrywającej
mroczne sekrety z przeszłości swoich bliskich, a także będącej ofiarą fałszywej
przyjaźni.
„Emilia kocha książki. W malutkim
antykwariacie na Siennej, otoczona aromatem kawy z kardamonem, czyta niezwykłe
opowieści i snuje marzenia o prawdziwym szczęściu. Pewnego dnia w jej życiu
pojawia się tajemniczy Szymon. Pełne uniesień chwile nie dają o sobie
zapomnieć. Ale los ma dla Emilii również inne niespodzianki. Okazuje się, że
ludzie, których od dawna zna i kocha, skrywają mroczne tajemnice. Gdy Emilia
zaczyna gubić się w ich labiryncie, dostaje od losu cenny dar. Książkę, która
przechodząc z rąk do rąk, zmienia życie tych, którzy zajrzeli w jej karty. Czy
tajemnicza książka pomoże również Emilii? I co się stanie, kiedy na jaw wyjdą
skrywane przez lata sekrety?” Emilia, która od lat pomaga panu Franciszkowi
w antykwariacie, dostaje od niego niezwykły prezent – książkę, należącą dawniej
do Zosi, jego zmarłej żony. Pełna aforyzmów i dziwnych, niedokończonych myśli,
wydaje się nie mieć żadnej wartości, a jednak Emilia postanawia przyjąć ją jako
pamiątkę po opiekunce z dzieciństwa. Wkrótce zapomina o niezwykłym podarku, na
skutek piętrzących się problemów. Jej ojciec dostaje zawału, najbliższa
przyjaciółka kradnie jej powieść, przybycie bliskiej znajomej pani Zosi
poważnie burzy ukryte demony z przeszłości, własna matka zachowuje się bardziej
dziecinnie niż zwykle, zaś nowo poznana miłość rani tak, jak jeszcze nikt. Jak
Emilia poradzi sobie wobec przeciwności losu i jaką rolę odegra w tym wszystkim
tajemnicza książka?
Dorota
Gąsiorowska kreśli romantyczną historię pomiędzy dwojgiem wrażliwych ludzi,
odkrywa przed czytelnikami wpływ bolesnych znamion przeszłości na życie,
opowiada o tym jak ważne jest otaczanie się bliskimi ludźmi, pokazuje także
ponure skutki kłamstwa i zdrady. Na uwagę zasługuje bogaty styl autorki,
wyjątkowa umiejętność operowania językiem, malowniczość opisów, czy prowadzenie
samej historii. A jednak, pomimo doskonałego warsztatu, pojawiło się kilka
elementów, które nie przekonały mnie do tej powieści.
Pierwsza
z nich to kreacja samej głównej bohaterki. Na tle innych postaci Emilia wydała
mi się bezbarwna i pozbawiona jakiejkolwiek ikry. Autorka postawiła na
przeciętność i spokój w tworzeniu osobowości Emilii, która kompletnie nie
przypadła mi do gustu. Według mnie, skoro Emilia jest obdarzona tak wyjątkowym
charakterem, jak twierdzą jej przyjaciele, powinna się jakoś wyróżniać, a
jedyne czym moim zdaniem się wyróżnia to zamiłowaniem do staroświeckiego stylu.
Osoba, która pisze książki, poznaje rodzinne sekrety, prowadzi antykwariat oraz
zdobywa serce sławnego mężczyzny nie musi mieć nudnego charakteru, a jednak w
tym przypadku D. Gąsiorowska poleciała po stereotypach, co nie przydało urokowi
tej historii.
Kolejna
sprawa to dialogi. Z jakiegoś powodu rozmowy prowadzone pomiędzy bohaterami
wydały mi się nieznośnie drętwe. Brakowało mi w nich życia, każda wymiana zdań sprawiała wrażenie pisanej na szybko i
niedbale. Lubię, gdy w dialogach pojawiają się aspekty psychologiczne postaci
lub opisy ich zachowań, pozwalające odgadnąć więcej cech ich charakteru. Tutaj
wszystko odbywało się na zasadzie grzecznie przeprowadzonej rozmowy, a jeśli
pojawiały się kłótnie to wydawały mi się tak irracjonalne, iż dany bohater wychodził
na wariata, którym przecież nie był.
Akcja
to kolejny dramat. Przez pierwszą połowę książki nic kompletnie się w niej nie
dzieje, czasem zdarzy się jedna informacja, czy dwie, które mogą zaskoczyć
czytelnika, ale na tym koniec. Później niby zaczyna robić się ciekawiej, ale to
wciąż za mało, żeby zainteresować kogoś na tyle, by dobrnąć do końca. Sekrety
skrywane przez poboczne postacie nie wydały mi się zbyt szokujące, zaś
nawiązywanie w opisie do tajemniczej książki zmieniającej życie bohaterów to
jest żart (wzmianka o niej pojawia się zaledwie kilka razy na całą powieść).
Ogólnie jestem bardzo zmęczona tą lekturą, sam fakt, że czytałam ją prawie dwa
tygodnie, co jest niebywale długo jak na mnie w porównaniu z innymi książkami,
świadczy o tym, jak nudny był dla mnie ten tytuł.
Czy
polecam? Nie. Nie róbcie sobie tego. Pomimo świetnego warsztatu pisarki, lepiej
sięgnąć po znacznie ciekawsze pozycje czytelnicze.
Okładka
przedstawia kobietę ubraną w koronkowy strój i czytającą książkę. Czcionka jest
mała, ale to akurat normalne przy wydaniach kieszonkowych. Dość czytelna i
wyrazista, mimo wszystko nie męczy oczu. Brak podziału na rozdziały.
Podsumowanie:
+
styl autorki
+
romantyczna historia
+
bogactwo opisów
-
nudna akcja
-
drętwe dialogi
-
nieciekawa główna bohaterka
Ilość
stron: 416
Wydawnictwo:
Między Słowami
Rok
wydania: 2018 (wydanie kieszonkowe)
Gatunek:
obyczajowy
Dla
kogo: dla fanów romantycznych historii
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz