19.09.2022

"Czas ciszy" Patricia Briggs

 

Dziesiąty tom o przygodach Mercy to kolejna okazja do zagłębienia się w świat nadprzyrodzony z udziałem wilkołaków, wampirów i pradawnych. Tym razem główna bohaterka zostanie uprowadzona przez okrutnie niebezpiecznych porywaczy. Dopuszczając tak zuchwałego czynu, prześladowcy nie wiedzą, że podpisali na siebie wyrok. Mercy ma bowiem niezwykle potężnych sojuszników, gotowych pomścić każdą krzywdę wobec niepozornej zmiennokształtnej. I zrobiliby to natychmiast, gdyby nie fakt, że Mercy znajduje się tysiące kilometrów od domu. Kojocica, decydując się na ucieczkę, ląduje w Pradze, w której natyka się na pewną mityczną istotę, błagającą o pomoc. Co wyniknie z tego spotkania? Czy Mercy wpadnie przez to w jeszcze większe kłopoty?



(Opis wydawcy): „Napadnięta i porwana na własnym terytorium, Mercy dostaje się w szpony potężnego wampira, który zamierza posłużyć się nią jako bronią przeciwko Alfie watahy wilkołaków, Adamowi, oraz przywódczyni wampirów z Tri-Cities. Mercy udaje się uciec pod postacią kojota, jednak oto odkrywa, że naga, bez pieniędzy, znalazła się w samym środku Europy… . Nie jest w stanie skontaktować się z Adamem i resztą stada – została całkowicie sama. Musi znaleźć sprzymierzeńców, walczyć z wrogiem i odkryć, kto jest kim, a przy tym nie wywołać wojny pomiędzy wampirami i wilkołakami. Tymczasem w sercu starej Pragi budzą się przedwieczne duchy i moce… .

Uwielbiam książki z gatunku urban fantasy, dlatego seria o Mercedes Thompson jest jedną z moich ulubionych. Jednak, pomimo iż bardzo lubię wątek wampirów i wilkołaków to „Czas ciszy” nieco mnie rozczarował. Spodziewałam się większej ilości fajerwerków, zapierającej dech akcji i przyciągającej historii. Tymczasem, ta część cyklu jakoś do mnie nie przemówiła. Według mnie zbyt wiele momentów fabularnych zostało przegadanych. O ile początek książki bardzo mi się spodobał i zdołał wciągnąć na tyle, że chciałam czytać bez umiaru, to dalsze etapy powieści zaczęły stopniowo mnie nudzić. Moim zdaniem autorka niepotrzebnie podzieliła treść na tę z punktu widzenia Adama i Mercy. Gdybym czytała tylko o Mercy to myślę, że zdołałabym zaciekawić się znacznie bardziej. Rozdziały dedykowane Adamowi według mnie za wiele nie wniosły do fabuły i tylko ją spowolniły, pewne fragmenty wydawały się za bardzo oczywiste i za mało zaskakujące. Te dotyczące Mercy były znacznie bardziej interesujące, lecz pojawiło się ich o wiele za mało, przez co akcja książki nie zdążyła się rozwinąć, a już właściwie się skończyła. Samo zakończenie zaś, również zdało mi się przewidywalne i chociaż lubię, gdy wszystko idzie zgodnie z planem to tym razem finał poszedł zbyt gładko.

Styl Patrici Briggs jest dość lekki, ale to nie znaczy, że zły, wręcz przeciwnie. Pozwala na tyle wciągnąć się w daną historię, że książki jej autorstwa bardzo dobrze i szybko się czyta. Z każdym kolejnym tomem pisarka rozwija nowe wątki, coraz lepiej uzupełniając historię o głównej bohaterce. Mieszając świat wampirów, wilkołaków, zmiennokształtnych i innych istot tworzy ciekawie skonstruowaną historię, jednocześnie dodając sporo elementów od siebie. Ponadto P. Briggs łączy fantastykę z kryminałem, pisząc nieco zabawnym językiem, dzięki czemu opowieść zyskuje na płynności i oryginalności.

Jak zwykle będę chwalić charakter głównej bohaterki. Mercy zawsze zadziwia mnie swoją zaradnością, pomysłowością i siłą. Nie jest typem roztrzęsionej księżniczki, ale sama bierze sprawy we własne ręce. W dodatku jej niezwykła umiejętność przetrwania oraz z pozoru przeciętne moce sprawiają, że czytelnik potrafi z miejsca ją polubić. Poboczne postacie nie są aż tak ciekawe jak Mercy, ale również sporo wnoszą do powieści, dzięki czemu akcja może nie pędzi jak szalona (przynajmniej nie w tym tomie), ale potrafi zaintrygować.

Czy polecam? Jako fanka serii o Mercedes książkę oceniam na taką w porządku. Nie zachwyca na tle pozostałych części, ale nie jest też odrzucająca. Ot, kolejny dodatek do całości, który może zaciekawić fanów urban fantastyki. Jeśli nie czytaliście jeszcze żadnego tomu o Mercy – polecam zacząć od pierwszego tomu „Zew księżyca”.

Okładka przedstawia główną bohaterkę w transie. Ponieważ lubię rysunkowe wizerunki, grafikę oceniam dość dobrze. W tym tomie autorka zamieściła spis postaci, co jest dobrym dodatkiem, ponieważ pozwala połapać się kto jest kim (swoją drogą tych bohaterów zrobiło się naprawdę sporo). Czcionka duża i czytelna, tak jak lubię. Rozdziały i przerywniki jak zwykle są ozdobione zawijasami, dodając treści estetyki.

 

Podsumowanie:

+ lekki styl autorki

+ dodatek w postaci spisu postaci

+ wyrazista bohaterka

+ okładka książki

+ ciekawie skonstruowany świat przedstawiony

- na tle pozostałych tomów akcja jest zbyt przewidywalna

 

Ilość stron: 480

Wydawnictwo: Fabryka Słów

Gatunek: fantasy, urban fantasy

Rok wydania: 2020 (z 2017)

Dla kogo: dla fanów opowieści o wilkołakach, wampirach, zmiennokształtnych

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Archiwum

Szukaj