2.04.2024

"Córka z Włoch" Soraya Lane

 


Kiedy przeczytałam opis fabuły na okładce, a także poznałam niektóre opinie na temat tej książki (w tym porównanie do jednej z moich ulubionych autorek – Lucindy Riley), stwierdziłam, iż muszę przeczytać chociaż pierwszy tom serii „Utraconych córek”, by wyrobić sobie własne zdanie. Historia „Córki z Włoch” opowiada o losach Lily, która dostaje list od prawnika. Według treści odziedziczyła tajemniczy spadek.

Po wizycie w kancelarii okazuje się, że ona i kilka innych osób dostają pudełka z pamiątkami, które dziedziczą po zmarłej, prowadzącej dawniej przytułek dla samotnych matek. Lily wyjeżdża do Włoch, gdzie znajduje pracę w winiarni oraz podąża tropem rodzinnych skarbów. Towarzyszy jej syn winiarni, pomagający w odnalezieniu osób związanych z pamiątkami, a także stopniowo skradający serce Lily. Wkrótce Lily będzie musiała wybrać, czy zechce poznać sekret związany ze swoim pochodzeniem i zostać we Włoszech u boku Antonia, czy też powrócić do Londynu i do dawnego życia. Jaką decyzję podejmie?

(Opis wydawcy): „Utracone miłości, rodzinne sekrety i kręte ścieżki, którymi prowadzi nas serce. W londyńskiej kancelarii prawnej spotyka się kilka osób. Nie łączy ich nic poza tym, że każda otrzymuje pudełko z pamiątkami znalezione w domu zmarłej kobiety, która przed laty prowadziła placówkę dla samotnych matek. Włochy, rok 1946. <Kupiłem ten pierścionek wiele lat temu, w dniu, gdy zobaczyłem cię na scenie La Scali. Jesteś jedyną kobietą, którą kiedykolwiek kochałem>. Estee rozpaczliwie pragnęła zobaczyć pierścionek, ale sięgnęła po dłoń Feliksa i delikatnie zamknęła w niej pudełeczko. <Nie – szepnęła. – Chcę, żebyś mi się oświadczył dopiero wtedy, kiedy będziesz naprawdę wolny>. Londyn, współcześnie. Gdy Lily dostaje list od prawnika, nie ma pojęcia, że jej życie wkrótce na zawsze się odmieni. W kancelarii dowiaduje się, że je babcia urodziła się w Hope House, przytułku dla niezamężnych matek, i otrzymuje dwie rzeczy, które mogą pomóc odkryć jej prawdziwe pochodzenie: włoski przepis kulinarny i fragment programu teatralnego mediolańskiej La Scali. Od dawna planowana podróż do Włoch jest idealną okazją do zbadania przeszłości rodziny. Zwłaszcza, że Lily może liczyć na pomoc Antonia, przystojnego syna właściciela winnicy, w której pracuje. Dzięki niemu poznaje historię dziecięcej przyjaźni i uczucia dwojga młodych ludzi gotowych poświęcić wszystko dla miłości. Czy poznawszy historię swojej rodziny, Lily wyciągnie z niej wnioski dla siebie i odważy się podążyć za głosem serca?

Zawsze sceptycznie podchodzę do wszelkiego porównywania twórczości autorów, aczkolwiek tutaj chwyt marketingowy się sprawdził. Ponieważ bardzo lubię książki Lucindy Riley, zachęta o podobieństwie do jej powieści skusiła mnie, by zapoznać się z „Córką z Włoch”. Muszę przyznać, że fabuła szybko mnie do siebie przyciągnęła i zafascynowała na tyle, że do samego końca bardzo chciałam poznać losy Lily oraz jej babki i prababki, które nie są może wybitnie dramatyczne, ale potrafią poruszyć emocjami czytelnika.

Autorka prowadzi akcję za pomocą dwóch linii czasowych – współczesnego Londynu oraz Włoch od okresu 1937 roku do 1955 roku. Zdecydowanie bardziej zainteresowały mnie losy Estee, prababki Lily, która od najmłodszych lat znosi ogromną presję ze strony swojej matki. Wytchnienie daje jej przyjaźń z chłopcem, Feliksem, w którym z czasem mocno się zakochuje. Ich uczucie nie ma jednak przyszłości, mimo to zarówno Estee, jak i Feliks nie potrafią o sobie zapomnieć. Nieco inaczej wygląda opowieść z perspektywy Lily, która poszukuje odpowiedzi na pytania o pochodzeniu swojej babki, zaś sama świadomość o tym, iż może mieć włoskie korzenie, mocno ją szokuje. Historia Lily nie była w moim odczuciu tak smutna, jak Estee, nie dostarczyła mi aż tylu wrażeń, jak ta o jej prababce, nie znaczy to jednak, że była zła. Poszukiwanie tożsamości rodzinnej, a także motyw pudełek z pamiątkami będącymi kluczem do tej tożsamości stanowił intrygujący oraz oryginalny wątek (chociaż biorąc pod uwagę podobieństwo do serii „Siedem sióstr”, nie jest już aż tak oryginalny). Trochę ubogi był za to wątek romantyczny pomiędzy Lily, a Antoniem, bardziej liczyłam na więcej scen konfliktowych na tym tle, ale nie rozczarowałam się. Fabuła związana z doszukiwaniem się przez główną bohaterkę własnej genealogii była wystarczająco rozbudowana, by mnie zaciekawić.

Cała książka została napisana w lekkim stylu, mogę nawet pokusić się o stwierdzenie, iż jest to bardziej wakacyjna lektura z uwagi na szybkość czytania, objętość, włoski klimat oraz tempo akcji. Chociaż seria jest porównywana do powieści Lucindy Riley, na pewno się od niej różni i nie oczekiwałabym takich samych wrażeń. Jedynym podobieństwem może być tajemnica związana z pochodzeniem i motywem trudnej przeszłości przodków głównych bohaterów, ale reszta jest zupełnie inna. Niemniej losy Lily i Estee potrafią zaciekawić czytelnika i uprzyjemnić wieczór. Ja ze swojej strony bardzo polecam, zwłaszcza fanom lżejszych powieści obyczajowych.

Okładka przedstawia grafikę kwiatów w odcieniach fioletu. Oprawa jest zintegrowana, wklejka utrzymana w lawendowej kolorystyce, rozdziały ozdobione niewielkimi rysunkami kwiatów. Czcionka duża, czytelna, sprzyjająca szybkiemu czytaniu.

 

Podsumowanie:

+ lekki styl autorki

+ interesująca fabuła

+ „wakacyjny” klimat książki

+ podział akcji na przeszłość i teraźniejszość

+ sceny wywołujące emocje u czytelnika

+ zintegrowana oprawa

- niektóre wątki romantyczne były słabo rozbudowane

 

Liczba stron: 352

Wydawnictwo: Albatros

Gatunek: romans, obyczajowy

Rok wydania: 2023 (z 2022)

Dla kogo: dla miłośników lekkich powieści obyczajowych z wątkami historycznymi i poszukiwaniem utraconej rodzinnej tożsamości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Archiwum

Szukaj